Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

PAPILOTY z chusteczek nawilżanych


   

Mało która kobieta jest zadowolona ze swojego wyglądu. Te grubsze chcą schudnąć a te chude chciały by zyskać kilka kilogramów. Te, które mają na włosach fale próbują je wyprostować a te, które są prostowłose kręcą sobie loczki.
No właśnie :) Takie są kobiety. Ja również lubię zmiany i czasem kręcę włosy w papiloty, wałki albo po prostu lokówką. Moje włosy są dość grube i ciężkie i jak nie jedna Azjatka nie potrzebuję prostownicy. Ma to swoje plusy, ale ma również minusy. Żeby uzyskać efekt fal na parę godzin, muszę zawijać papiloty na noc, dodatkowo posmarować je jakąś pianką a nad ranem gotową fryzurę spryskać lakierem. Wtedy mogę być pewna, że fale utrzymają się na włosach.
Jakiś czas temu kupiłam Magic Leverag (tu o tym szerzej -> KLIK! ), kręci cudowne fale, jednak jest bardzo niewygodny jeśli chodzi o spanie :P materiałowe sprężynki są dość twarde i wbijają się w głowę. Tradycyjne papiloty są ok, ale dość czasochłonne. Trzeba umyć głowę, a potem odczekać dobre dwie godziny, żeby włosy dostatecznie wyschły. Wiele razy chciałam zakręcić włosy, ale wizja nakładania papilotów po północy była dość nieprzyjemna.
Dlatego postanowiłam skorzystać z propozycji Greenfrog (http://greenfrog93.blogspot.com/2013/02/loki-na-chusteczki-nawilzane.htmli zrobić papiloty z chusteczek nawilżanych :)


Akurat miałam jakąś paczkę chusteczek nawilżanych w domu. Raczej nie kupowałabym ich specjalnie do tego celu - szkoda pieniędzy, chociaż efekt był na prawdę fantastyczny.
Pamiętajcie dziewczyny, żeby chusteczki nie zawierały zbyt wielu olejków w swoim składzie - bo można sobie przetłuścić włosy i efekt końcowy będzie kiepski ;P


Zakręciłam włosy, które myłam poprzedniego dnia. Dlatego średnio wierzyłam, że fale się utrzymają dłużej niż godzinę, ale byłam dobrej myśli. Położyłam się i od razu pomyślałam, że jest przyjemnie i miękko. Prawie nie czułam skrętków na mojej łepetynie ;D

A rano...



Hmm, może je przeczeszmy palcami trochę...


   


I teraz jest super!!


Za oknem padało, więc kolejny raz zwątpiłam w trwałość loków. Myślałam, że zanim dojadę do pracy, znów będę prostowłosa - ale muszę Wam powiedzieć, że skrętki trzymały się dobre kilka godzin. Chusteczki ładnie je nawilżyły, nadały przyjemnego zapachu (Nivejovego) i były bardzo trwałe.
Do tego zużyłam TYLKO z 5, 6 chusteczek, które można wykorzystać ponownie (wystarczy lekko zwilżyć przed ponownym użyciem).


Myślę, że to bardzo fajna alternatywa dla klasycznych papilotów, które kiedyś robiło się z szarego papieru toaletowego. Potem były gąbeczki z drucikami, które choć fajne, kolorowe to niewygodne do spania - a pewno większość z Was śpi z nimi jak ja. Poza tym gąbkowe wałeczki szybko się niszczyły, mi plątały włosy (nie wiem czemu, ale zawsze rozwijając musiałam trochę sobie urwać ;/) i nie były dość elastyczne (utrudniało to zawijanie).
Próbowałyście już tej metody? Jak się spisuje na Waszych włosach?
A może kręcicie w zupełnie inny sposób?






7 komentarzy:

  1. O, o, o! Coś dla mnie, zupełnie zapomniałam, że chciałam wypróbować loki na chusteczki nawilżające, które w łazience akurat leżą i się kurzą. :)
    Twoje loczki wyszły super, jestem pod wrażeniem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) szczerze to ja też jestem w szoku. Moje włosy są na prawdę oporne jeśli chodzi o fale :)

      Usuń
  2. Kiedy ja zostawiłam chusteczki przez noc miałam no głowie prawdziwe afro :D
    Moje włosy skręciły się na tyle maksymalnie, że takiego efektu nigdy nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewno zawijałaś małe pasma :P
      Jak byłam mała, to mama zawinęła mi właśnie tak drobno na jakąś przedszkolną imprezę. Pamiętam, że wcale nie miałam ochoty iść na ten bal z taką fryzurą. A teraz nie mogę się nadziwić skąd miałam "tyle" włosów ;P

      Usuń
  3. urocze te loczki :) cieszę się, że spodobała Ci się ta metoda ;)
    ja ogólnie też zużyłam mało chusteczek i używam ich wielokrotnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje włosy tak żyłkowate i grube, że po nawet lekko podeschniętych chusteczkach nadal są niby suche ale jednak niedoschnięte, a chusteczki ściągam mokre, a jak sa zbyt wyschnięte to nie chcą się nawet pofalować, najlepsze efekty uzyskuję jak chodzę z nimi na głowie całą dobę - chowam końcówki chusteczek i nawijam w taki sposób by wyglądało jak kok, wtedy mogę chodzić bez obciachu :) pozdrawiam z Gliwic Gwendolina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja zawinęłam sobie włosy na chusteczki wieczorem w niedzielę rano jak wstałam miałam piękne loczki, ale że musiałam iść do pracy więc lekko je związałam w kucyka, wieczorem lekko rozczesałam loczki grubym grzebieniem i następnego dnia (wtorek) loczki jeszcze były i tak utrzymały się jeszcze do wieczora (nadal worek ;) ) włosy są świetnie nawilżone, lekko "lśnią" w słońcu, a więc polecam tą metodę i będę ją stosowała znacznie częściej

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :* Wasze słowa są dla mnie baaaardzo ważne!
Proszę o nie zostawianie SPAMU - takie komentarze będą usuwane.