Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

Eveline - Argan + Keratin, arganowa maska do włosów 8w1

Przynajmniej raz w tygodniu (na przykład w niedzielę!) wypadałoby poświęcić naszym kosmykom troszkę więcej czasu. Dlatego wczoraj, po raz kolejny zrobiłam sobie NIEDZIELĘ DLA WŁOSÓW :)


Ponieważ moje włosy są w dobrej kondycji, unikam produktów takich jak maski, czy odżywki. Pielęgnacja olejami i dobra dieta w zupełności im wystarcza, Nie chcę ich przeciążać dodatkowymi kosmetykami. Jednak ostatnio włosy płatały mi figle, elektryzowały się, plątały - postanowiłam sprawdzić Eveline - Argan + Keratin, arganową maska do włosów 8w1. Po kilku tygodniach stosowania chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.

Od producenta:
Innowacyjna maska do włosów 8 w 1 skutecznie uzupełnia ubytki keratyny, intensywnie regeneruje i odbudowuje włosy farbowane, rozjaśniane oraz zniszczone. Formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym i płynną keratyną, chroni kolor oraz przywraca włosom elastyczność i piękny połysk. Głęboko odżywia i wzmacnia strukturę uszkodzonych i osłabionych włókien włosów. Natychmiast po zastosowaniu włosy stają się jedwabiście gładkie, lśniące i miękkie w dotyku. Łatwo się rozczesują i nie puszą się. Lekka formuła nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach.

KOMPLEKSOWE DZIAŁANIE 8 w 1:
1. Odbudowa włókna włosa.
2. Nawilżenie i wygładzenie.
3. Odżywienie i wzmocnienie.
4. Intensywna regeneracja.
5. Połysk od nasady aż po same końce włosa.
6. Miękkie i elastyczne włosy.
7. Łatwe rozczesywanie i stylizacja.
8. Ochrona przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.

Cena: ok 24 zł za 500 ml

Skład:
Water, Cetearyl Alcohol (emolient), Cetrimonium Chloride (ułatwia spłukiwanie preparatu; dodatkowo kondycjonujące włosy: ułatwia rozczesywanie, zapobiega splątywaniu, nadaje połysk, wygładza, zapobiega elektryzowaniu się włosów), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Ceteareth-20(substancja myjąca, usuwa zanieczyszczenia z powierzchni skóry i włosów), Ethylhexyl Methoxycinnamate(filtr UV), Propylene Glycol (nawilżacz), Arctium Lappa Root Extract (wyciąg z korzenia łopianu),Calendula Officinalis Flower Extract (wyciąg z nagietka lekarskiego), Citrus Medica Limonum Extract(wyciąg z cytryny), Humulus Lupulus Cone Extract (ekstrakt z chmielu), Hypericum Perforatum Leaf Extract (ekstrakt z dziurawca), Salvia Officinalis Leaf Extract (ekstrakt z szałwii), Saponaria Officinalis Root Extract (ekstrakt z mydlnicy lekarskiej), Hydrolyzed Keratin (hydrolizat keratyny), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea, emolient tłusty, naturalny tłuszcz, może być komedogenny, sprzyjać powstawaniu zaskórników), Poliquaternium-7 (działa antystatycznie, zmiękczająco, pozwala wyprostować niesforne włosy i zapobiec powstawaniu kołtunów), Panthenol, Equisetum Arvense Leaf Extract (ekstrakt ze skrzypu polnego),Urtica Dioica Leaf Extract (ekstrakt z pokrzywy), Hydrolyzed Silk (proteiny jedwabiu), Butylene Glycol(odpowiedzialny za prawidłowe nawilżenie skóry i włosów, dzięki czemu kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę i włosy, ułatwia penetrację innych substancji w głąb skóry), Centella Asiatica Leaf Extract(Centella Asiatica to zioło lecznicze w medycynie ajurwedyjskiej), Polysorbate 20 (emulgator), PEG-20 Glyceryl Laurate (emulgujący nośnik, powierzchniowo czynny), Tocopherol Linoleic Acid (tocopherol ma działanie antyoksydacyjne), Retinyl Palmitate (połączenie retinolu, czyli witaminy A z kwasem palmitynowym), DMDM Hydantoin (konserwant), Parfum, Methylchloroisothiasolinone (konserwant),Methylisothiasolinone (konserwant), CI 77492 (żółty pigment).

Aż 10 ekstraktów!

Do kupienia tutaj!

Moja opinia:

Producent zamknął maseczkę w ładnym, eleganckim czarnym słoiczku, który dodatkowo zabezpieczony jest sreberkiem. Lubię takie zabezpieczenia - dzięki temu wiem, że nikt nie maczał swoich paluszków w moim kosmetyku :)
Aplikacja maseczki z takiego słoika jest wygodna, spokojnie nabieramy odpowiednią ilość produktu. Szeroki otwór pozwala na kontrolowanie użycia maski oraz na wydostanie jej do samego końca.


Konsystencja maseczki jest gęsta, kremowa i zwarta, przypomina mi apetyczny budyń :) To wszystko sprawia, że maska dobrze rozprowadza się na włosach i jest bardzo wydajna. Nie spływa z dłoni, nie spływa z włosów.


Kosmetyk pachnie bardzo przyjemnie. Aromat jest słodki, "ciasteczkowy", to taka wanilia z orzechami. Bardzo go lubię :) Po spłukaniu długo utrzymuje się na włosach.
Po zastosowaniu maseczki arganowej od razu widać efekty. Włosy są wygładzone, śliskie i przyjemne w dotyku. Wyraźnie widać, że są dobrze nawilżone i pięknie lśnią.
Po zastosowaniu maseczki Eveline pasma mniej się plączą, znacznie łatwiej jest je rozczesać. Udało mi się także zmniejszyć ich elektryzowanie.
Maska nie obciąża i nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów. Nie podrażnia, nie uczula. U mnie ten produkt sprawdził się świetnie.
Tak się prezentuję - w świetle dziennym i z fleszem. Niestety Khadi schodzi nierównomiernie i mam przebarwienia ;(
Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku :) Mam już nową wersję tej maseczki (ARGANOWA MASKA 8W1 LIQUID SILK) Czym się różni od starej wersji? Niedługo Wam opiszę :)
A Wy miałyście tą maskę? Jaka jest Wasza opinia?

Kiełki pieprzycy - czyli rzeżucha :)

Ostatnio posiałam rzeżuchę :) Wiem, że do Świąt jeszcze trochę, ale naczytałam się o niej tyyyyle pozytywów, że postanowiłam dodać ją do menu na stałe. Dzisiaj dzień żniw - wyjadłam połowę korytka. Trzeba posadzić kolejne nasionka! Tymczasem poopowiadam Wam troszkę o tej roślinie :)


Pieprzyca siewna (Lepidium sativum) znana jest również jako rzeżucha siewna lub rzeżucha ogrodowa. W Polsce sieje się ją głównie w okresie wielkanocnym, ale ze względu na swoje właściwości powinniśmy sięgać po nią częściej. Spożywanie kiełków pieprzycy ma korzystny wpływ na wygląd włosów, cery i paznokci, pobudza przemianę materii, wydzielanie soku żołądkowego. Rzeżucha działa moczo- i żółciopędnie oraz krwiotwórczo. W starożytnej Europie roślina ta wykorzystywana była do celów leczniczych jako środek pobudzający, poprawiający urodę i regulujący zaburzenia tarczycy.


Rzeżucha to prawdziwa bomba energetyczna, świetna na wiosnę, gdy wiele osób odczuwa niedobór witamin i minerałów. Zasila organizm, buduje jego odporność. Jest bogata w łatwo przyswajany jod, który łagodzi dolegliwości reumatyczne i jest przydatny w profilaktyce chorób tarczycy. Ponadto zawiera pewne ilości witamin: A, B1, B2, E, PP oraz siarkę, chrom, potas, mangan, magnez i wapń - pod względem wartości odżywczej przewyższa wiele warzyw.
Jedzenie pieprzycy zaleca się osobom cierpiącym na cukrzycę (obniża poziom cukru we krwi, natomiast zawarty w niej chrom wspomaga prawidłową pracę trzustki), osteoporozę (ze względu na wapń i mangan), anemię, dolegliwości tarczycy, chorobę wieńcową, reumatyzm, mających kłopoty z krążeniem, z problemami skórnymi i z paznokciami
Roślina ta ma właściwości oczyszczające organizm, poprawia apetyt i wspomaga trawienie. Działa dezynfekująco na jamę ustną i układ pokarmowy. 
Kiełki rzeżuchy są też świetnym kosmetykiem, poprawiają wygląd skóry i paznokci, znikają wysypki i egzema. Roślina leczy trądzik i łojotok. Świeżym sokiem można przemywać twarz, by rozjaśnić plamy, piegi i przebarwienia. 
Rzeżucha a włosy? 
Poprzez zawartą w niej siarkę, krew nasycona tym pierwiastkiem pobudza skórę i cebulki włosowe do energicznej produkcji. Tak samo pobudzi włosy do wzrostu sok z rzeżuchy wcierany we włosy!


Roślina ta jest doskonałym dodatkiem do różnych potraw. Nadaje się nie tylko do kanapek, ale także do różnego rodzaju, sałatek, surówek, zup, sosów czy masła.
Osoby, które systematycznie ją jadają (nie tylko wiosną, ale przez cały rok), rzadziej się przeziębiają i generalnie lepiej się czują.

Nie powinniśmy jednak przesadzać z ilością! Rzeżucha działa moczopędne i może wywołać zapalenie pęcherza - dlatego nie powinno się jeść jej więcej niż 3 łyżki dziennie.

Rzeżuchę bardzo łatwo można hodować. Wysiewamy nasionka na delikatnie mokrą bibułkę, watę lub ligninę. Korytko z rzeżuchą powinno stać w jasnym i ciepłym miejscu. Codziennie od dnia posadzenia należy podlewać nasiona. Pierwsze kiełki rzeżuchy powinny się pojawić już drugiego lub trzeciego dnia. Niektórzy preferują jedzenie rzeżuchy we wczesnym stadium rozwoju tj. około 3-6 dnia od posadzenia. Po 10 dniach rzeżucha osiąga swoją finalną postać. 
Należy dbać by nie zakwitła bo wtedy nabiera ostrego i gorzkiego smaku.

Majowe Spotkanie Blogerek w Czechowicach - ZAPISY!

Kochane Blogerki ze Śląska :)



Wraz z Anetą z www.naszadrogado.pl planuję zorganizować Spotkanie Blogerek. Miałoby się odbyć 24 maja w  gliwickich Czechowicach w lokalu Zeppelin. W związku z tym poszukujemy dziesięciu dziewczyn, które chciałyby wziąć w nim udział.
Spotkanie jest towarzyskie, nie prezentowe! Ale nie wyjdziecie z pustymi rękami :) To już dziś mogę Wam obiecać!
Planujemy w miłym gronie napić się dobrej kawy, zrobimy "wymianki kosmetyczne", brafitterki nauczą Was prawidłowego doboru stanika... Na pewno będzie wesoło!
Jednak dobra zabawa to nie wszystko - przy okazji postanowiłyśmy zrobić coś dobrego. Organizujemy zbiórkę nowych kredek i bloków rysunkowych dla dzieci przebywających w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Akcję charytatywną robimy pod okiem Fundacji Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Będzie nam niezmiernie miło, jeśli blogerki zechcą przynieść coś na zbiórkę. Jeśli są też takie osoby, które nie będą na spotkaniu, a chciałyby przesłać nam bloki i kredki - prosimy o kontakt :)



Możecie się zgłaszać od dzisiejszego dnia przez trzy tygodnie, do 16 kwietnia, finalną listę uczestniczek opublikujemy kilka dni później.
Koszt udziału w spotkaniu to 15 zł. W tej cenie zawiera się kawa w lokalu i drobny upominek :)
Jeśli jesteście chętne - proszę wysłać na maila blogerek.spotkanie@o2.pl zgłoszenie, w postaci odpowiedzi na pytania :
  • Imię, mail?
  • Adres bloga?
  • Wiek?
  • Ile czasu prowadzisz bloga?
  • Całkowita ilość wejść na Twojego bloga?


Chciałam jeszcze dodać, że do Czechowic łatwo dojechać z Gliwic autobusem miejskim 71 lub 677. Zatrzymuje się parę metrów od lokalu Zeppelin :)



Spotkanie Blogerek w Rybniku 15.03.2014r. - relacja


Na blogu nie było mnie dość długi czas, ale już do Was wracam :)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać parę zdjęć z ostatniego spotkania blogerek, które odbyło się w Rybniku :) Spotkałyśmy się w kawiarni BOSCO i było bosko :) Sami zobaczcie!

















Spotkanie nie miało być prezentowe, a jednak giftów było sporo!!!! Dziękujemy sponsorom :)




Zainspirowana wróciłam do domu i postanowiłam zorganizować podobne spotkanie w Czechowicach :) Szczegóły już jutro :) Buziaki!

Sesa Oil (exotic) - ajurwedyjskie natłuszczanie włosów

Czas płynie bardzo szybko, zaczęła się kolejna niedziela. Dziś również zamierzam poświęcić trochę więcej czasu moim włosom i nałożyłam na nie Olejek Sesa. To już ostatnia aplikacja, produkt się kończy - w związku z tym zamierzam napisać recenzję tego produktu.


Kilka słów od producenta:

Sesa, Exotic Oil, Olejek o egzotycznym zapachu stymulujący wzrost włosów
Receptura olejku pochodzi ze starodawnych ajurwedyjskich pism. Składa się on z 18-tu bogatych w składniki odżywcze ziół, 5 olejków doskonale nawilżających włosy i mleka. Cała receptura przygotowana została według procesu Kshir Pak Vidhi, w którym zbilansowana mieszanka ziół połączona zostaje z mlekiem a następnie aktywowana poprzez 5 olejków. Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów, eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje, że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione. Olejek odpowiedni do wszelkiego rodzaju włosów.
Sposób użycia:
Umyj włosy, osusz je delikatnie ręcznikiem. Aplikuj olejek na skórę głowy masując delikatnie opuszkami palców (dobrze sprawdza się aplikacja przy pomocy strzykawki, oczywiście bez użycia igły ;). Idealny byłby 20 minutowy delikatny masaż. Aplikuj olejek do momentu gdy skóra przestanie go absorbować. Na koniec wmasuj olejek w końcówki włosów i wmasuj go, do momentu, aż przestaną absorbować olejek. Zostaw na całą noc, rano umyj włosy. Stosuj 2-3 razy w tygodniu. Jeśli włosy są bardzo wysuszone, z łupieżem i skóra głowy swędzi dobrze jest stosować olejek każdego wieczora.
Inną możliwością jest użycie olejku na 2 godziny przed myciem.
Olejek zmywa się łatwo i powinno wystarczyć jednokrotne mycie szamponem.
Olejek może mieć w pokojowej temp. konsystencję stałą ale po delikatnym ogrzaniu pod strumieniem ciepłej wody lub pod wpływem ciepła rąk natychmiast się rozpuszcza. Przechowywanie w ciepłym pomieszczeniu będzie zapobiegało ponownemu zastygnięciu. Chronić przed dostępem światła.
Skład (INCI):
Trifala 2.00% w/v, Eclipta alba 1.50% w/v, Ferriper Oxidumrubrum 1.5% w/v, Centella Asiatica 0.50% w/v, Jasminum Officinale 0.50% w/v, Datura Metel 0.50% w/v, Indigofera Tinctoria 0.50% w/v, Citrullus Colocynthis 0.50% w/v, Abrus Precatorius 0.25% w/v, Elettaria Cardamonum 0.25% w/v, Valeriana Wallichii 0.25% w/v, Pongamia Pinnata 0.25% w/v, Azadirachta, Indica 0.25% w/v, Lawsonia alba 0.25% w/v, Cedrus Deodara 0.25% w/v, Anacyclus Pyrethrum 0.25% w/v, Vetiveria Zizanioides 0.25% w/v, Glycyrrhiza Glabra 0.25% w/v, Processed As Per Tail PAK vidhi With milk 10% v/v, Sesamum Indicum Oil 25.00% v/v, Nilibhrugadi Oil 8.00% v/v, Perfume 2.00% v/v, Triticum Aestivum Oil 1.00% v/v, Citrus Medica Oil 1.00% v/v,, Quinazarine Green SS (C.I.No.61565) 0.0004% v/v, Cocos Nucifera Oil Q.S. to 100% v/v.
Cena: 26,90 za 100 ml
Dostępnośćnaturaogrganika


Już od dawna bardzo chciałam wypróbować olejek Sesa. Jego niesamowite właściwości opisywała niejedna blogerka, a ja musiałam sprawdzić czy to prawda "na własnej skórze".
Wybrałam wersję egzotyczną, ponieważ miałam obawy dotyczące zapachu produktu. Po olejku AMLA wiem, że dusząca i kadzidlana woń kosmetyku może skutecznie zniechęcić do używania.
Kiedy przesyłka do mnie dotarła, troszkę zdziwiła mnie wielkość buteleczki... Dosyć niewielka przy swojej cenie. Od razu sprawdziłam zapach... Jest słodki i mdły - ale nie unosi się po całym mieszkaniu i po umyciu włosów prawie nie wyczuwalny.
Na początku lutego zaczęłam stosować Sesę, starałam się nakładać ją dwa razy w tygodniu, mniej więcej na dwie godziny. Trzeba przyznać, że jest dość wydajna, produkt wystarczył na miesiąc systematycznego stosowania.
Konsystencja olejku jest dość gęsta, dlatego zawsze przed użyciem, trzymałam buteleczkę w szklance z gorącą wodą. Dzięki takiej kąpieli wodnej produkt stawał się rzadszy i przyjemniej wydobywało go się z opakowania. Butelka jest bardzo dobrze zrobiona, nie brudziła się tak bardzo, jak przeważnie dzieje się z produktami tego typu. Nie miałam też problemu ze zmywaniem produktu - wystarczyło jedno mycie. Dodam, że po takiej kuracji, włosy łatwiej było rozczesać :)


Bogaty skład kosmetyku działa na wiele rzeczy.
Ja zauważyłam, że Sesa:
  ✓nie podrażnia skalpu, nawet pomaga przy gojeniu drobnych krostek
  ✓ hamuje nadmierne wypadanie włosów
  ✓wspomaga szybszy wzrost włosów, stymuluje również porost "baby hair"
  ✓ włosy są odżywione, miękkie, sypkie
  ✓ włosy stały się  bardziej lśniące
  ✓włosy są bardziej sprężyste, lepiej się układają, nie puszą się


Czy skuszę się na Sesę ponownie? Chyba nie. Nie zawiodła mnie, ale nie wyróżniła się niczym specjalnym. Produkt bardzo dobry, ale wolę Khadi czy Heenarę. Mimo wszystko dalej kusi mnie SESA PLUS - może któraś z Was próbowała? Warto nabyć?


No nic, pora zmyć Sesę. Przygoda z nią zakończona :)
Jak wykończę Amlę i Heenarę zakupię olej IHT 9 - słyszałam, że jest fantastyczny i świetnie wpływa na porost włosów. Miałyście z nim styczność?

Życzę Wam miłego wieczoru :) Choć zimno, deszczowo i wietrznie - trzymajcie się cieplutko :)

Walentynki z Soraya - wyniki konkursu

Pora na wyniki konkursu "Walentynki z Soraya"
Wybaczcie, za opóźnienie :* Niektóre rzeczy nie idą zgodnie z planem ;/ Wiem, że wyniki miały być kilka dni temu :( ale nie dałam rady przysiąść do tego.
Przy okazji pozdrawiam Anonioma, który napisał(a) komentarz "gdzie wyniki ? Miały być 8 marca". Wiem, że nie możecie się doczekać wyników, ale można zapytać grzeczniej...  Blog jest moją pasją, wypełniam nim sporo wolnego czasu, jednak czasami tego wolnego czasu braknie. Przecież bywa, że człowiekowi coś może wypaść. Mam pracę, obowiązki, mogę zachorować, wyjechać, niektóre rzeczy mogą się opóźniać.
Ech... Więcej cierpliwości i więcej uprzejmości :)


A jeśli chodzi o wyniki...
Już zaraz, za chwileczkę, poznamy Zwycięzców! Ciężko było wybrać trzy wypowiedzi... Każda z Was ma piękne wyobrażenie o swojej RANDCE MARZEŃ. Z przyjemnością czytałam wszystkie Wasze odpowiedzi - można się rozmarzyć :) Nie było łatwo, myślałam, zastanawiałam się i w końcu wyróżniłam trzy osoby:

Pierwszym zestawem obdaruję Medzik (taką randkę chciałabym przeżyć!)
Wieczór. Gwieździste niebo. Zapach pogody po deszczu, rechot żab w oddali i dźwięk świerszczy niby zwiastujących fantastyczny wieczór. Mój stukot obcasów, jego zapach, nasze dłonie, które nieśmiało podążają ku sobie, jeszcze niesplątane ze sobą jak włosy w warkoczykach i wciąż filtrujące ze sobą spojrzenia, które razem tworzą tango zmysłów.
Idziemy. Szybkim krokiem, trochę zestresowani, podekscytowani wzajemnym towarzystwem, gdy jeszcze trochę gadamy bez sensu o wszystkim i o niczym.
I deszcz... który wkomponowuje się idealnie w tą naszą początkową, uroczą nieporadność. On ochrania mnie marynarką, gdy biegniemy do restauracji.
Makarony i wino, niekończące się rozmowy o starym kinie, dyskusje o wyższości płyt winylowych nad resztą, o filmach Lyncha, o muzyce lat 80tych. Rumieńce na policzkach, lekko nerwowe ruchy, tysiące myśli i uniesień.
Prozaiczny wieczór, pozornie.
Potem tańczymy w deszczu, lekko ubrudzeni winem, jak dzieci skaczemy przez kałuże, dotykamy się nosami i robimy głupie miny. Trochę pijani śpiewamy piosenki, rysujemy palcami po mokrym piasku wypisując swoje inicjały.
Wyznamy sobie kilka bzdur z przeszłości paląc papierosa i siedząc na krawężniku, posłuchamy spotifty.
pierwszy raz się całujemy, pierwszy raz się żegnamy i pierwszy raz czekamy na ponowne spotkanie
Taka jest moja idealna randka ;)

Zestaw drugi otrzymuje Kasia Noga 
Moja wymarzona randka? Tak...czekam na chłopaka, w którym jestem zakochana ( w domu). On przychodzi , ja schodzę ze schodów. Patrzę na niego , uśmiechamy się do siebie. Nasze plany? - idziemy na plażę oglądać zachód słońca. Rozkładamy koszyk piknikowy, siedzimy do nocy nad morzem : rozmawiamy o wszystkim, śmiejemy się, snujemy plany na przyszłość, opowiadamy sobie przeróżne historie z naszego życia. Kiedy zaczyna być mi zimno - on ściąga z siebie bluzę, nakrywa mnie nią i przytula się do mnie. Kocham jego bliskość. Chcę aby ta chwila trwała wiecznie, lecz wiem, że muszę już wracać do domu. Idziemy wzdłuż plaży, wtedy ukochany bierze mnie na ręce i kręci się wokół, wtulam się w niego mocno, bo boje się, że spadnę. W końcu stawia mnie na ziemie, obejmuje wokół tali, całuje mnie w policzek i szepcze do ucha - ''Kocham Cię'', na co ja odpowiadam - '' Ja Ciebie też''♥♥♥

Zestaw trzeci wędruje do Koshiyo Okurimatsu

Wymarzona randka?
Hmmm, łatwiej to chyba rozebrać na czynniki pierwsze niż opisać w ogóle, bo jak kobieta ma się nie przyczepić do szczegółów?
Więc swój opis randki zostawię w krótkim składzie (jak wiemy, im skład krótszy - tym lepszy ;))
INCI: Czerwone wino (ma działanie rozluźniająco - kojące), dżentelmenus extract (ekstrakt z coraz rzadziej spotykanych dżentelmenów, ma działanie zawstydzające i olśniewające), super-stylizacja (składnik często poprawiający humor kobietom podczas randek, u mężczyzn działa pociągająco), awesome free food extract (ekstrakt z dobrego jedzenia które postawił nam facet, kto lubi siedzieć o pustym żołądku?!), uczucie ( tak daleko w składzie ze względów bezpieczeństwa, na randkach pokazane aż tak dosadnie być nie musi....później może się przydać ;)), parfum (zapach...nie ma nic gorszego na randce od faceta śmierdzącego niczym osioł, działanie czysto przyjemnościowe)

Dodatkowo pragnę wyróżnić Marię Konieczny i vesper lizbark. Do Was pofruną nagrody niespodzianki :)

Dziewczyny, gratuluję. Byłyście wyjątkowe, oryginalne. Sprawiłyście, że się rozmarzyłam i zatęskniłam za randkami <3 
Dziękuję Wszystkim za udział w konkursie :) Byłyście niesamowite!

Jutro napiszę do Was maile z prośbą o adresy - poproszę o odpowiedź do końca tygodnia!
Nagrody wyślę koło wtorku :)







Olej lniany - zastosowanie w kosmetyce

Ponieważ dzisiaj niedziela, mam więcej czasu dla siebie niż zwykle. Postanowiłam poświęcić trochę czasu moim kosmykom (niedziela dla włosów!) i nałożyć na nie olej lniany. Chociaż pośród Włosomaniaczek jest o nim bardzo głośno - to ja odkryłam go stosunkowo niedawno. I szczerze mogę go Wam polecić. Potrafi naprawdę wiele.



Olej lniany powstaje poprzez tłoczenie na zimno nasion lnu zwyczajnego - zawiera on bardzo dużą ilość cennych dla zdrowia nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 ( powyżej 50% ) oraz m.in. kwas alfa linolenowy, kwas olejowy oraz witaminy E i F.
Olej ten ma bardzo szerokie zastosowanie. 
Można działać od "wewnątrz", spożywając dziennie 2,3 łyżki oleju, lub dodając go do sałatek. Olej lniany wpływa na utrzymanie prawidłowego poziomu cholesterolu, pomaga w przypadku postępujących schorzeń mózgu oraz stosuje się go jako skuteczny środek przy występowaniu drętwienia i mrowienia kończyn. Spowalnia procesy takich chorób jak choroba Alzheimera i Parkinsona. Osoby walczące ze zbędnymi kilogramami także powinny zwrócić uwagę na właściwości oleju lnianego. Lignany w nim zawarte, działają podobnie do żeńskich hormonów - estrogenów, które są odpowiedzialne za ważne funkcje organizmu, także za regulację gospodarki węglowodanowej, redukowanie masy mięśniowej oraz zwiększenie formowania tkanki kostnej. Jego spożycie przyczynia się do przyspieszenia metabolizmu, ułatwia przekształcanie pożywienia w energię, oraz korzystnie wpływa na trawienie, dzięki wysokiej zawartości błonnika.
Można także stosować "zewenętrznie", ponieważ NNKT są materiałem budulcowym błon komórkowych. Preparaty z dodatkiem oleju lnianego można polecić przede wszystkim osobom ze skórą przesuszoną i szorstką, ponieważ kwasy omega zapobiegają nadmiernej utracie wody przez naskórek. Olej lniany doskonale nawilża warstwę rogową skóry i poprawia jej elastyczność. Można go znaleźć w składach niektórych pomadek i balsamów do ust.
Olej lniany doskonale leczy wszelkie schorzenia związane ze skórą. Można wykorzystywać go zarówno do leczenia trądziku różowatego, jak i oparzeń słonecznych.
Brak kwasów NNKT w organiźmie może spowodować, że nasze kosmyki staną się suche, zniszczone oraz matowe a paznokcie będą się łamać i rozdwajać.


Zakupiłam OLEJ LNIANY BUDWIGOWY z zamiarem jego picia. Ale niestety nie wyszła mi ta opcja i olej zdążył się przeterminować (jest 2 miesiące po terminie). Ponieważ szkoda było mi go wyrzucić, postanowiłam, że zużyję go na włosy. I tak po kilku użyciach wyrobiłam sobie opinię na jego temat :)


Produkt można nakładać codziennie, wedle Waszego uznania - ja stosowałam go średnio 2x w tygodniu. Przelewałam do miseczki 3 łyżki i nakładałam na skórę głowy i włosy przed umyciem. Olej jest dość gęsty, więc nakładanie było dość przyjemne. Długość trzymania oleju dostosowujemy do swoich włosów indywidualnie, w moim przypadku trwało to mniej więcej godzinkę. Jeśli ktoś ma ochotę, może pozostawić go nawet na całą noc. Ze względu na konsystencję produktu, myłam głowę silniejszym szamponem, czasami nawet dwa razy. Łagodne szampony nie poradzą sobie z jego zmyciem (przynajmniej w moim przypadku).
Bardzo szybko zauważyłam pierwsze efekty - włosy stały się bardziej gładkie, błyszczące i miękkie w dotyku. Są bardziej nawilżone, mniej się puszą i mniej się plączą. Nie wiem czy to zasługa oleju (w tym samym czasie zaczęłam brać Vitapil), ale wypada mi znacznie mniej włosów.


Myślę, że warto włączyć olej lniany do swojej włosowej pielęgnacji :) A któraś z Was stosowała? Poleca?

Ciekawostka : W oleju lnianym występuje enzym 5-alfa reduktaza która przekształca testosteron do dihedrotestosteronu , co spowalnia proces łysienia u mężczyzn.

..::Włosowe Podsumowanie Lutego::..


Skończył się luty, więc czas podsumować stan moich włosów :)
Od miesiąca niewiele się zmieniło... poza kolorem. W lutym położyłam na włosy Khadi Indygo - i to dwa razy! Jestem bardzo zadowolona z efektu, jaki dała mi ta ziołowa farba.Więcej o mojej koloryzacji możecie przeczytać TUTAJ.
Jak wygląda moja pielęgnacja? Każdego dnia łykam Vitapil i piję herbatę z pokrzywy. Dwa razy w tygodniu nakładam olejek Sesa (już prawie się kończy) i co jakiś czas wcieram Jantar. Cieszę się, bo włosy znacznie mniej się sypią, ale wciąż wypada mi ich dużo ;/  Planuję wypróbować napar z kozieradki, ponoć świetna sprawa w walce z wypadaniem włosów.
W ogóle od dwóch tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką szczotki TT i już wiem, że nie zamienię jej na nic innego! Dzięki niej nie mam już problemu z rozczesywaniem kołtunów (o tak, moje włosy lubią się elektryzować i strasznie się przez to plączą), bez względu na to, czy czupryna jest sucha, czy mokra... Polecam każdej włosomaniaczce :)
Marcowa pielęgnacja będzie zbliżona do tej z lutego - ale Sesa mi się kończy, więc będę musiała zdenkować Heenarę i Amlę :) A potem zobaczymy, kusi mnie olejek IHT9... Stosowałyście?


Przy okazji chciałabym pochwalić się przesyłką, która przyszła do mnie kilka dni temu ze Szkocji :) Niedługo o tym napiszę osobny post, ale już dziś pokażę Wam zdjęcie ręcznie robionej lalki, którą zrobiła dla mnie moja siostra.
Tak na marginesie - to ja ;P


Powiem Wam też, że zostałam mile zaskoczona przez firmę STREETCOM - zostałam Ekspertem Miesiąca Styczeń! Tu, tu, tu o mnie napisali! - http://streetcom.pl/ekspert-miesiaca-styczen-2014/
W ramach wyróżnienia otrzymałam kartę podarunkową do EMPIKU :)
Zapraszam Was, też możecie się przyłączyć do społeczności Streetcom :) -> KLIK!


Życzę Wam udanego weekendu, a wszystkim Kobietkom najlepszości :*
Pozdrawiam :)
Wasza Herrbata

WYGRAJ KOSMETYKI NA POROST WŁOSÓW! - wyniki konkursu


Dziękuję Wszystkim za udział w konkursie - byłyście niesamowite! Nie wiedziałam, że aż tyle Włosomaniaczek weźmie udział w mojej zabawie! Musiałam ściągnąć internetową maszynę losującą - bo ciężko byłoby ręcznie przygotować 190 losów! Niestety zestaw kosmetyków jest tylko jeden i tylko jedna osoba mogła wygrać. A będzie to... uwaga, uwaga!





Żaneta, serdecznie gratuluję wygranej :) Mail z wszystkimi informacjami już do Ciebie poszedł :)
Wszystkim innym dziewczynom dziękuję bardzo za (tak liczny) udział w zabawie. I nie zniechęcajcie się. Do północy trwa jeszcze konkurs - Walentynki z Soraya, macie więc jeszcze szansę zdobyć atrakcyjne nagrody. W tej zabawie nie będzie już losowania - więc liczy się Wasza kreatywność!
Będzie jeszcze wiele możliwości zdobycia nagród, konkursy będą się pojawiać - zapraszam więc do obserwacji bloga :)



Dzięki Wam otrzymałam garść przydatnych informacji w temacie porostu włosów, dlatego postanowiłam zebrać wszystkie porady w całość i na dniach pojawi się post z Waszymi sposobami na szybszy wzrost kosmyków :)

Życzę miłego wieczoru :)

KHADI Indygo - ziołowa koloryzacja


Pod koniec zeszłego tygodnia zrobiłam sobie "niedzielę dla włosów" i zafundowałam pasmom ziołową koloryzację odcieniem indygo. To było już drugie podejście, w lutym także nakładałam tę farbę - ale tamten efekt nie do końca mnie zadowolił. Zapraszam na moją recenzję :)

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis:
Indygo jest to ciemnobłękitny barwnik otrzymywany z liści tropikalnej rośliny indygowca barwierskiego, występującej m.in. w Indiach. Farby ziołowe Khadi nadają włosom piękny, intensywny kolor. W związku ze specjalistycznym procesem produkcji farby Khadi działają bardziej intensywnie niż inne farby. Dodatkowo zawierają również zioła ajurwedyjskie, które wzmacniają włosy oraz nadają im intensywny blask, poprawiają ich ogólny stan i zwiększają objętość.

Zastosowanie:
Przygotuj indygo : wymieszaj proszek z letnią wodą do konsystencji gęstego jogurtu. Jeśli wiesz, że masz włosy oporne na farbowanie (np. siwe), możesz dodać łyżeczkę soli.
Nałóż indygo od razu na świeżo umyte i suche włosy .
Nałóż foliowy czepek i zawiń głowę ręcznikiem. Zmyj farbę z czoła, karku i uszu.
Pozostaw indygo na włosach przez 1 godzinę.
Spłucz dokładnie włosy.
Bądź cierpliwa - kolor, w wyniku procesu utleniania, ściemnieje i uzyska intensywniejszy odcień w ciągu kilku dni od farbowania.

Waga: 100g
Cena: 29 zł
Można zakupić tutaj: http://www.helfy.pl/wlosy/farby-do-wlosow/indygo-khadi
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Och jak ja nienawidzę farb Khadi ;p Dużo trzeba się namęczyć przy rozrabianiu i nakładaniu jej na włosy, potem to spłukiwanie, niemożność mycia przez dwa kolejne dni... grrrr... Ale ta koloryzacja daje piękne efekty, pielęgnuje przy tym włosy i dlatego zawsze do niej wracam. Tym razem wybrałam odcień indygo:) W skład tej farby Khadi wchodzą "Indigofera Tinctoria" (Indigo), czyli sproszkowane liście indygowca barwierskiego, z których uzyskuje się czarny barwnik z niebieskim połyskiem. Indygo wygładza, nabłyszcza, lekko pogrubia włos.



Niecały miesiąc temu położyłam indygo pierwszy raz i niestety nie do końca byłam zadowolona. Włosy pociemniały, ale nie była to "chłodna czerń" jak obiecywał producent. Dlatego też postanowiłam powtórzyć koloryzację. Tydzień przed farbowaniem zaprzestałam olejowania włosów, myłam włosy tylko szamponem oczyszczającym.
Zielony proszek rozrobiłam z łyżką soli i z letnią herbatą, nałożyłam na świeżo umyte i suche włosy. Po 1,5 h zmyłam farbę :)

Efekt drugiej koloryzacji jest fajny :) Czerwone refleksy henny wciąż się przebijają - ale prawie ich nie widać. Są fajne, ciemne, a przy tym ładnie błyszczą :) Indygo nie zabarwiło mi skóry, tylko włosy - więc nie mam brzydkich plam na uszach i karku jak przy chemicznej koloryzacji. Po spłukaniu farby radzę uważać na białe ciuchy :) Włosy zostawiają niebieskie ślady wszędzie, czego się dotkną - nawet nie zauważyłam, że chodziłam z niebieską szyją :O


Mam nadzieję, że trwałość farby okaże się długa :) ale znając farby Khadi za dwa miesiące nie będzie już śladu czerni na moich włosach :) Na razie cieszę się trzecim dniem ślicznego koloru :P Oby nie schodził za szybko!!!



Używacie ziołowych farb do włosów? Stosowałyście już Khadi Indygo?


Używałam także innych farb Khadi :
Khadi - Ciemny Brąz
Khadi - Amla z Janthropą