Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciekawostki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ciekawostki. Pokaż wszystkie posty

Nie wszystko jest takie, jakim nam się wydaje...


Jaki kolor ma ta sukienka?
Temat zdawałoby się wyczerpany, przejedzony i już nudny, jednak wciąż nie wszyscy znają odpowiedź na to pytanie. Kiedy tydzień temu, w piątek, umieściłam rozwiązanie tej zagadki na moim blogu (KLIK! KLIK! KLIK!), nie spodziewałam się, że wpis wzbudzi tak ogromne zainteresowanie!


Tego dnia na mojego bloga weszło 28918 użytkowników! Post o sukience został wyświetlony 28573 razy, co sprawiło że znalazł się w pierwszej 10-tce najbardziej popularnych wpisów na moim blogu (wszystkich jest prawie 400). Dzięki temu Google pozycjonuje mój artykuł bardzo wysoko - po wpisaniu w wyszukiwarkę "jaki kolor ma sukienka", "kolor sukienki" lub "sukienka jest biało złota" mój artykuł wyświetla się jako jeden z pierwszych.
Post wyjaśniający zagadkę wygenerował dużą ilość wejść, zarazem wywołał niesamowitą burzę komentarzy. Czytając je zauważyłam, że część z Was bawiła się przy bardzo dobrze... niestety część podeszła do sprawy bardzo agresywnie.





Na zdjęciu sukienka jest błękitno-szara! Chociaż większość widzi ją jako biało-złotą lub granatowo-czarną. Nie ma tu znaczenia rodzaj monitora, ani oświetlenie w naszym pomieszczeniu - zachodzi tutaj po prostu złudzenie optyczne.
Niektórzy twierdzą, że artykuł jest częścią międzynarodowego spisku, inni że siedzę cały dzień przed komputerem i podmieniam obrazki w poście... Kochani, wypróbujcie SELEKTOR KOLORÓW w paincie i wszystko stanie się jasne. Żaden spisek, nikt nie podmienia zdjęć - to umysł płata nam figla ;)

Wracając do negatywnych komentarzy...
Niektórzy pisali też, że zgapiłam artykuł od TVN-u :) Nie prawda. Zdjęcie sukienki umieściła na swoim Twitterze szkocka piosenkarka Caitlin McNeill.
- Dwie moje bliskie przyjaciółki niebawem wychodzą za mąż, matka jednej z nich zrobiła zdjęcie owej sukienki i wysłała swojej córce. W momencie, kiedy przyszła panna młoda pokazała ją narzeczonemu, rozpoczęła się żarliwa dyskusja na temat koloru - opowiada. Opublikowane zdjęcie było prześwietlone, stąd taka różnorodność w ocenie koloru sukni. Na weselu mama panny młodej wystąpiła w tej sukni i nikt już nie miał wątpliwości, że jest czarno-niebieska.


Mój mąż czytając niektóre komentarze stwierdził - "Już wiem dlaczego nie prowadzę bloga".
Niektórzy pisali, że próbuję ogłupić, skłócić społeczeństwo a moje posty niczego nie wnoszą i są totalnie bezwartościowe. Artykuł o sukience rzekomo miał być wpisem, który tylko ściągnie tu czytelnika, wygeneruje mi dużą ilość wejść a potem go rozczaruje i zniechęci do mojego bloga... Ludzie, Wy tak serio? Wydaje mi się, że niektórzy z Was nie rozumieją pojęcia iluzji lub ich to po prostu nie ciekawi - nie znaczy to jednak, że kogoś nie zainteresują ciekawostki na temat naszego umysłu. Nie wszystko jest takie, jakim się wydaje...

A na koniec jeszcze trochę w temacie iluzji...
Nasz narząd wzroku, chociaż tak doskonały, jest podatny na wiele iluzji i złudzeń, także tych wynikających ze zdolności widzenia przestrzennego. I choć czasami zjawiska te płatają nam figle, to między innymi dzięki nim naukowcy dowiadują się, jak zbudowane są ludzkie oczy i w jaki sposób w umyśle tworzy się przedstawienie otaczającego nas świata. Widzenie jest określone przez dwa czynniki: wrażenie i postrzeganie. Trudno je rozdzielić, ale możemy przyjąć, że wrażenie to detekcja i kodowanie bodźców wzrokowych, a postrzeganie jest procesem umysłowym polegającym na organizacji, dekodowaniu i interpretacji tych bodźców. Nasz mózg jest w tym postrzeganiu bardzo subiektywny i dlatego całe widzenie mocno zależy od kontekstu. Iluzje optyczne powstają, kiedy oczy widzą coś innego niż się spodziewa mózg...
Mój mąż znalazł mi bardzo fajny obrazek :) Kogo widzicie?


Ludzie o normalnym wzroku zobaczą Alberta Einsteina a krótkowzroczni Marilyn Monroe. Jeśli widzisz Einsteina, wystarczy że oddalisz się troszkę od monitora i pojawi się Marylin!


Tu mamy wrażenie walców, które się poruszają :)


To zdjęcie przedstawia odcinki o równej długości, chociaż B wydaje się najdłuższy.


Czy te kółka się kręcą? Nie! To iluzja!


Wam też wibruje obrazek? Słowo, on jest nieruchomy!


I znów wydaje się, że obrazek się rusza...


Figury z kropeczkami to kwadraty, choć wydaje się, że ich ściany są wypukłe.



Linie na tym obrazku są równoległe, złudzenie optyczne podpowiada nam inaczej.



Kosteczki A i B są tego samego koloru :P


Środkowe kwadraty na każdej ze ścian są brązowe i w tej samej tonacji. Mózg jednak nam przekłamuje i środkowy kwadracik ściany "na przeciwko" wydaje się dużo jaśniejszy, wręcz żółty.

Jak widać iluzje optyczne istnieją i nie ma co węszyć spisków, obrażać innych i się denerwować :) Czasami warto wyluzować i potraktować coś jako ciekawostkę - a nie temat do sporów. 
Pozdrawiam Was i życzę miłego popołudnia :)
Herrbata




Disnejowskie księżniczki w realu - fryzury



Kochani, od kilku dni nie jestem już panną :) Jestem świeżo upieczoną mężatką i czuję się wspaniale! Ponieważ wciąż jeszcze żyję emocjami - dziś leciutki post... Zapraszam :*

Księżniczki z bajek Disney'a zawsze mnie zachwycały. Duże, piękne oczy i wspaniałe długie włosy...
Odkryto jednak okrutna prawdę. Disnejowskie laski używają fotoszopa. Ludzie z buzzfeed.com upublicznili prawdziwe foty animowanych gwiazd!

Na pierwszy rzut Dżasmina i jej naturalna objętość włosów...


Ariel z mokrymi włosami...


Bella i jej pasma, które przyklejają się do błyszczyka...


Kopciuszek, gdy wstaje prosto z łóżka...


Królewna Śnieżka i jej pusząca się fryzura...


Elza i jej odrosty (spójrzcie na jej ciemne brwi, na pewno jest brunetką!)


Mulan ma problem z elektryzującymi się włosami...


Włosy muśnięte wiatrem wyglądają dobrze tylko na filmach, wie o tym Pocahontas...


Co o tym sądzicie? Coś w tym jest, prawda? Kogo byście jeszcze tu dodały?
Tymczasem wracam do pracy (o tak, koniec urlopu!)
Pozdrawiam Was serdecznie!


Kilka faktów i mitów na temat włosów


Pielęgnacja włosów to kwestia bardzo indywidualna. Jedne czupryny uwielbiają SLSy, inne ich nie znoszą. Jednym olej z kokosa poprawi kondycję włosów - innym zaszkodzi. Musimy poznać potrzeby naszych kosmyków i dawać im to co najbardziej lubią. Ale są też "sprawy", które dotyczą wszystkich posiadaczy włosów. Zapraszam do poczytania kilka prawd i fałszów w tematyce włosowej ;)

  • Włosy podcinane w czasie pełni księżyca lepiej rosną

    Nieprawda. Nie ma znaczenia, kiedy skracamy czuprynę, bowiem miejscem wzrostu i regeneracji włosa jest zagłębiona w skórze cebulka, która stanowi część tzw. korzenia. Trzon włosa. czyli odcinek wystający ponad powierzchnię skóry, już nie rośnie, tak więc strzyżenie może odbyć się w dowolnym momencie.
  • Włos, który wypada razem z korzeniem, już nie odrasta

    Nieprawda. Zdrowy włos żyje przeciętnie cztery lata. W tym okresie osadzony w mieszku włosowym korzeń dojrzewa, starzeje się, wreszcie obumiera, jednak jeszcze przez jakiś czas utrzymuje się w skórze. Potem wypada, wypchnięty przez nowy korzeń, który wytworzył się na jego miejscu. Tracimy w ten sposób 20-60 włosów dziennie. 

  • Częste i długie szczotkowanie jest szkodliwe

    Prawda.
    Wbrew temu, w co wierzyły nasze prababki, szczotkowanie wcale nie służy lepszemu ukrwieniu – a więc i zaopatrywaniu w substancje odżywcze cebulek włosowych. Szczotka usuwa kurz i zanieczyszczenia, podnosi przylegające do skóry włosy, kiedy jednak jest niewłaściwie używana, elektryzuje je i powoduje rozdwajanie się końcówek. 
  • Wiosną i jesienią tracimy więcej włosów

    Prawda. Wypadanie włosów może być wtedy trzy, a nawet cztery razy intensywniejsze niż o innych porach roku. Związane jest to ze wzmożonym wydzielaniem przez organizm hormonów, które wpływają na odnawianie się włosów. Zazwyczaj po miesiącu wszystko wraca do normy, a utracone włosy są zastępowane przez nowe, równie silne i zdrowe. Z biegiem lat u niektórych osób czupryna przerzedza się jednak w sposób nieodwracalny i z tym problemem trzeba zwrócić się do lekarza. 

  • Dziedziczne łysienie dotyczy tylko mężczyzn

    Nieprawda. Wypadanie włosów jest co prawda związane z reakcją mieszków włosowych na androgeny (hormony męskie), ale kobiety również mogą mieć dziedziczne predyspozycje do łysienia. Panie jednak nigdy nie tracą wszystkich włosów, a poza tym kuracja hormonalna mająca na celu przeciwdziałanie wpływowi androgenów pozwala opanować zaburzenia. Terapia taka jest niedostępna dla mężczyzn, ponieważ grozi im zniewieścieniem. 

  • Lekarstwa do wcierania nie pomagają na łysienie dziedziczne

    Nieprawda: Preparaty do stosowania miejscowego wspomagają funkcje życiowe włosów i pozwalają zachować te, które jeszcze nie wypadły. Dopóty, dopóki mieszki włosowe wytwarzają odrost - nawet bardzo słaby - można przedsięwziąć "akcję ratunkową"· Preparaty okazują się nieskuteczne, jeżeli zaczynamy je stosować dopiero po roku od momentu utraty włosów. 

  • Wyrywając siwy włos robimy miejsce dla nieodbarwionego

    Nieprawda. Siwe włosy zawsze odrastają w niezmienionym kolorze, ponieważ komórki odpowiedzialne za ich wzrost nie wytwarzają już melaniny, czyli pigmentu. Siwizna nie jest jednak zaraźliwa - pozostałe włosy zmienią barwę dopiero wtedy, kiedy ich mieszki również zaprzestaną produkcji melaniny. Tak czy inaczej nie należy wyrywać białych nitek, ponieważ grozi to osłabieniem, a w konsekwencji zanikiem mieszka i korzenia włosowego. 

  • Wystarczy raz przemyć włosy szamponem, żeby były czyste

    Prawda. Dwukrotne stosowanie szamponu jest niepotrzebne, szczególnie jeśli często myjemy głowę. Ta dodatkowa dawka wydelikaca skórę i elektryzuje włosy. Może jednak być wskazana w przypadku szamponu leczniczego. 
  • Farbowanie i trwała mogą spowodować wypadanie włosów

    Nieprawda.
    Ani koloryzacja, ani trwała nie działają na korzeń włosa. Jeżeli czupryna nam się przerzedza, przyczyn trzeba szukać gdzie indziej. Nieprawidłowe bądź zbyt częste wykonywanie tych zabiegów chemicznych może jednak spowodować łamliwość włosów, i to na całej długości - również u podstawy. 

  • Witaminy hamują proces wypadania włosów

    Prawda. Jeżeli nie pomagają, to dlatego, że niewłaściwie je stosujemy. Nie warto ich zażywać bez uprzedniego oczyszczenia cebulek włosów preparatem zaleconym przez lekarza. Cebulki są bowiem często zaczopowane przez toksyny i nie mogą korzystać z witamin transportowanych przez krew. W przypadku niepokojącej utraty włosów musimy więc najpierw przez 6-8 tygodni wcierać miejscowo preparat leczniczy - to dopiero "przygotuje teren" dla witamin. 

Czy włos ma PMS?

Na dobranoc taka mała ciekawostka, o której przeczytałam w miesięczniku Women's Health...
Są dni, kiedy włosy odmawiają nam całkowitej współpracy. Nie chcą się układać, żyją swoim życiem. Naukowcy twierdzą, że za stan włosów odpowiada głównie nasz cykl hormonalny. Gdy przed miesiączką poziom estrogenów spada, organizm szuka ich w ściankach naczyń krwionośnych. Włosy są wtedy wysysane z substancji odżywczych; stają się matowe, słabsze - mogą też wypadać w większej ilości. Natomiast wyższy poziom progesteronu sprawia, że przetłuszcza się skóra głowy intensywniej niż zwykle. Włosy w takie dni gorzej chwytają farbę - więc warto planować zabiegi na czas owulacji, kiedy nasze włosy mają się najlepiej ...


Często Wam się zdarza BAD HAIR DAY? Jak sobie z nim radzicie?
Pozdrawiam i dobranoc ;*

Balea Young - Sweet Wonderland, czyli odrobina czekolady bez kalorii :)

Parę miesięcy temu Luna Edith na swoim blogu lifewithtwofaces.blogspot.com wraz ze sklepikiem internetowym Anna Cosmetik zorganizowała konkursik. Udało mi się w nim wygrać parę drobiazgów, w tym zestaw czekoladowy firmy Balea :)
Balsam do ciała, żel pod prysznic i pomadka do ust zachwyciły mnie wzorzystymi opakowaniami i przyjemnym zapachem czarnej czekolady. Chciałam Wam dziś zrecenzować te produkty, gdyż warto czasem smyrnąć się czymś, co pobudzi nasze zmysły i poprawi humor.



Balea Young Sweet Wonderland Lippen Pflege
Na początek balsam do ust :)
Ten produkt najbardziej przypadł mi do gustu. Pomadka pachnie bardzo intensywnie, przyjemnie i długo. Konsystencja pomadki dla mnie jest idealna. Jest twarda, nie rozpływa się pod wpływem ciepła i nie robi się z niej papka, co bardzo często mi się już przytrafiało. Jednocześnie w kontakcie z ustami jest bardzo miękka i łatwo się na nich rozprowadza. Nie trzeba wiele razy machać, żeby dobrze rozprowadzić produkt - dzięki czemu sztyft jest bardzo wydajny. Usta po użyciu pomadki są dobrze i długo nawilżone. Są bardzo mięciutkie i smakowicie pachną - nic tylko całować :)
Pomadka mimo swojego ciemnego koloru na ustach pozostaje bezbarwna. Szybko zauważalne działanie pielęgnujące. Na prawdę warto spróbować :)



Balea Young Sweet Wonderland Bodylotion 
Balsam do ciała w swojej konsystencji przypomina mleczko. jest dość rzadki ale dzięki temu łatwo się rozprowadza i wystarczy jego niewielka ilość. Jest bardzo wydajny. Jak wszystkie produkty z tej serii pachnie bardzo intensywnie :) i długo utrzymuje się na skórze. Produkt wchłania się szybko, pozostawiając skórę gładką, nawilżoną i przyjemną w dotyku. Najfajniej sprawdzał się w chłodniejsze dni - ciepły  i słodki zapach rozgrzewa zmysły :) Teraz, latem, jest dla mnie trochę za ciężki. Wolę coś odświeżającego, cytrusowego.




Balea Young Sweet Wonderland Dusche
Z tym produktem się nie polubiłam - chociaż nie mam specjalnych wymagań co do żelu pod prysznic. Konsystencja produktu zdecydowanie za rzadka, żel stracał się pomiędzy palcami, poza tym nie pienił się za bardzo. Z tego powodu zużywałam więcej produktu niż było to konieczne i bardzo szybko wypróżniłam całą buteleczkę.
Żel spełnia podstawowe funkcje - oczyszcza skórę i sprawia, że przyjemnie pachnie. Jednak oprócz zapachu czekolady nic go nie wyróżnia i jest po prostu przeciętny. Nie polecam.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Produkty maja ciekawe opakowanie - dlatego stanowią idealny pomysł na prezent :) Zachwycają zapachem - ale w swoim działaniu są raczej przeciętne. Mimo wszystko warto spróbować - zapach czekolady skutecznie poprawia nastrój, poza tym jest świetnym afrodyzjakiem. Można ukochanemu umyć plecy, zrobić masaż... sobie samej poprawić humor podczas gorszych dni :) Jeśli jesteś miłośniczką czekolady - musisz go mieć!

Miałyście kiedyś produkty firmy Balea? Coś polecacie?

Kilka mitów na temat zdrowia i urody ;)



 Są mity na tematy urodowo - kosmetyczne, które powtarzane od lat, zakorzeniły się w naszej głowie bardzo głęboko. Nie wiemy skąd o nich wiemy, ani czy są dowody na ich prawdziwość- ale wierzymy w nie i same popychamy je dalej ;)
Oto kilka takich przekłamań, które znalazłam jakiś czas temu w sieci :)


MIT NR 1: Najlepsze dla skóry są kosmetyki naturalne lub organiczne

Nie zawsze! Nikt jak do tej pory nie stwierdził jednoznacznie, że organiczne produkty mają lepsze działanie niż te tradycyjne. Używanie takich kosmetyków może być wręcz niebezpieczne dla kogoś, kto nie przywiązuje wagi do terminów przydatności – ważność organicznych specyfików jest krótkotrwała, a użyte po terminie mogą mocno podrażnić skórę. Co więcej, niektóre takie kosmetyki produkuje się z owoców, a te mogą wywoływać alergie.

MIT NR 2: Podcinanie końcówek sprawia, że włosy rosną szybciej

Jeden z bardziej znanych mitów, który niewiele ma wspólnego z prawdą. Organizm nie rejestruje obcinania włosów, gdyż są one martwe. Co prawda regularne podcinanie końcówek nadaje fryzurze zdrowszy wygląd, jednak nic poza tym. Za tempo wzrostu włosów odpowiedzialne są przede wszystkim geny.




MIT NR 3: Cytryna i soda działają na nasze zęby wybielająco

Błąd! Kwas cytryny może spowodować przebarwienia, a nawet próchnicę, co zgodnie potwierdzają dentyści. Wprawdzie soda wybiela zęby, ale jednocześnie osłabia szkliwo, dlatego również odradza się jej stosowanie.



MIT NR 4: Czekolada przyczynia się do powstawania trądziku
Ku uciesze wszystkich czekoladoholiczek, oficjalnie ogłaszamy to twierdzenie mitem. Najnowsze badania wskazują, że do nasilenia się zmian trądzikowych mogą prowadzić hormony, nadprodukcja sebum, zatykające się pory i nieodpowiednia dieta. O tragicznych dla cery właściwościach czekolady naukowcy nie wspominają. Zatem smacznego :)



MIT NR 5: Najlepiej perfumować się przez wchodzenie w mgiełkę

Zapach perfum jest stworzony w taki sposób, by działać pod wpływem ciepła ciała. Aby zapach utrzymał się długo należy nałożyć go na „pulsujące punkty”, czyli na nadgarstki, kark, tył kolan, a także wetrzeć po kropelce za każdym uchem.



MIT NR 6: Tłustą cerę należy wysuszać

Kompletny fałsz: jeśli za bardzo wysuszymy cerę, obudzimy w niej mechanizm obronny, a więc zwiększy ona produkcję sebum. Efektem jest jeszcze bardziej błyszcząca cera. Lepiej zatem stosować kosmetyki lekkie, które nie zatykają porów, a unikać tych mocno ją wysuszających.

A Wy znacie jakieś "mity kosmetyczne"?

Pestki dyni - zielone kapsułki zdrowia i urody

Moje dzieciństwo było "wolne" od chipsów, chrupek i innych świństw a przekąskami były różne owoce i bakalie. Przyzwyczajenie zostało - do teraz uwielbiam chrupać słonecznik, pestki dyni, czy orzechy.


Dziś przyjrzyjmy się pestkom dyni i ich właściwościom.
Nasiona dyni są bardzo kaloryczne (100g suszonych pestek to około 540 kcal), ale ich zajadanie przynosi nam więcej korzyści, niż minusów :)
Zawierają one wiele witamin (np B1, B2, B3 i B9)  oraz dużo mikroelementów jak mangan, magnez, fosfor, żelazo. Są również skarbnicą cynku, który odpowiada za ładną cerę, ogranicza wypadanie włosów, wzmacnia nasze paznokcie.
Nasiona dyni zawierają kukurbitacynę, która jest substancją wykazująca silne działanie toksyczne wobec drobnoustrojów i robaków, przy tym jest nieszkodliwa dla organizmu ludzkiego. To sprawia, że pestki z dyni są wykorzystywane również w walce z pasożytami układu pokarmowego, takimi jak tasiemce, owsiki, czy glisty.
Pestki dyni zawierają olej (ok. 35 %) a w nim bardzo dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także sporo lecytyny - substancji wchodzącej w skład wszystkich komórek organizmu. W skład lecytyny wchodzi niezbędna w procesie zapamiętywania cholina -  jeśli masz kłopoty z koncentracją, masz też kolejny powód, by jeść pestki z dyni.
Oprócz zawartych we wnętrzu ziarna substancji odżywczych, ważna jest także jego osłonka, czyli błonnik!!!! Jeśli dbasz o linię, dyniowe pestki będą doskonałą przekąską dla Ciebie.



Kolejna z cennych właściwości pestek z dyni, to ich smak. Świeże, czy ususzone pestki dyni smakują znakomicie! Polecam je do sałatek, jogurtów, płatków śniadaniowych, czy zapiekanych warzyw. Chociaż ja chrupię bez niczego - są świetną przekąską samą w sobie :)

Dynia a włosy...
Zawierają biotynę (której niedobory powodują wypadanie włosów), cynk (który nie tylko przeciwdziała wypadaniu włosów, ale pomaga w wielu problemach ze skórą), miedź (przeciwdziała łamliwości włosów), nienasycone kwasy tłuszczowe (odżywią skórę głowy), witaminę A, a także wiele innych witamin i mikroelementów. To jeden z najkorzystniejszych składników diety dla pięknych włosów.
Na koniec ciekawostka - pestki dyni służą nie tylko celom spożywczym, w Ekwadorze używa się ich również dla celów ozdobnych - oto jak wygląda naszyjnik z pestek dyni :)


A Wy preferujecie zdrowe przekąski? Jakie polecacie?