Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!

Obserwatorzy

Priorin Extra - zdobądź trzymiesięczną kurację!

Kochani, jakiś czas temu otrzymałam od firmy BAYER tabletki Priorin Extra. Oddałam je mojej drugiej połowie, ponieważ ma większe problemy z wypadaniem włosów niż ja. Po miesięcznej kuracji już zauważyliśmy rezultaty - włosy wyraźnie lepiej trzymają się głowy, są mocniejsze, grubsze, dobrze odżywione. To naprawdę działa :)
Ty również możesz zdobyć taka kurację dla siebie :) Jak? Wszystko zaraz opiszę...


Co to jest Priorin?
Priorin Extra to specjalnie stworzona unikalna formuła 3ACTIV+ z dodatkiem biotyny, która pozwala utrzymać zdrowe włosy. Formuła 3ACTIV+ z biotyną to połączenie ekstraktu z prosa, L-cystyny i kwasu pantotenowego z biotyną.

Unikalna formuła preparatu Priorin Extra
Priorin Extra wzmacnia cebulki włosów od wewnątrz dostarczając im niezbędnych składników odżywczych. Unikalna formuła 3ACTIV+ z biotyną odgrywa dobroczynną rolę w utrzymaniu zdrowia Twoich włosów.
Proso jest jedną z najstarszych i najbardziej wartościowych roślin uprawnych na świecie.
L-cystyna jest aminokwasem wchodzącym w skład większości białek w organizmie. Jest również jednym z podstawowych budulców włosów. Zdrowy włos ludzki zawiera nawet 14-16% cystyny.
Kwas pantotenowy ułatwia produkcję energii w komórkach, również tych odpowiedzialnych za wytwarzanie i odżywianie włosa.
Biotyna należy do witamin grupy B. Jest niezbędna do prawidłowego metabolizmu składników odżywczych i ich wykorzystania przez organizm. Jej dodatek odżywia włosy i zapobiega ich wypadaniu.

Priorin Extra wspomaga utrzymanie zdrowych, pięknych włosów i może być stosowany w następujących przypadkach:
  • długotrwałego narażenia na stres
  • zmian hormonalnych w okresie menopauzy*
  • zmian hormonalnych w okresie ciąży i karmienia piersią*
  • zmian pór roku (wiosna i jesień)
  • stosowania diet
  • zmian o podłożu hormonalnym, np.łysienia androgenowego


Zdobądź swoją, trzymiesięczną kurację!
Już dzisiaj, o 18:00, na stronie www.wyprobujpriorinextra.pl będziesz mogła wypełnić ankietę na temat swoich włosów. Wypełnij ją, z użyciem unikalnego kodu JM8YGNGT7. Pierwsza osoba, która zakwalifikuje się jako grupa docelowa dla produktu (otrzyma odpowiednią ilość punktów spełniając kryteria dla produktu) - otrzyma trzymiesięczną kurację Priorin® Extra dla siebie. Codziennie przez 10 dni, o tej samej porze, będzie otwierana nowa szansa na zdobycie kuracji!




POWODZENIA :)

Sok z Ziemniaka w Pielęgnacji Włosów



Przez wielu ziemniaki są uważane za bezwartościowe i tuczące. W rzeczywistości kartofle zawierają niewiele kalorii, za to dużo witamin - zwłaszcza witaminy C i beta-karotenu, oraz nieco witamin H, K, B1, B2, B6 i PP. Są bogate w pierwiastki mineralne, głównie potas i fosfor, ale w śladowych ilościach mają też magnez, wapń, żelazo, mangan, sód, fluor, jod i siarkę.
Dziś nie będę pisać o zastosowaniu ziemniaków w kuchni... ale o użyciu ich na włosy :) 
Pospolity kartofelek zawsze kojarzył mi się bardziej z obiadem, niż z zabiegami upiększającymi - a jednak ta mała, niepozorna bulwa kryje w sobie wiele tajemnic!


Jak stosować?
Przeciskamy przez sokowirówkę 3,4 bulwy ziemniaka. Otrzymany płyn należy delikatnie wmasować w skórę głowy i rozprowadzić na pasmach. Zakładamy czepek i pozostawiamy sok na 20-25 minut i następnie myjemy włosy łagodnym szamponem. Czynność powtarzamy raz w tygodniu :)
Sok wpływa na szybszy porost włosów, dodaje blasku pasmom i oczyszcza skórę głowy. Bardzo ładnie wygładza. Stosowany regularnie zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu się włosów.
Jeśli chcemy dodatkowo nawilżyć i odżywić włosy możemy zmieszać sok ziemniaczany z miodem i żółtkiem jaja. Idealne połączenie dla suchych kosmyków!


Polecam Wam serdecznie :) Ta "naturalna odżywka" jest prosta w wykonaniu i dostępna na każdą kieszeń. 

Środowe Porady Czytelniczek - Maseczka Odżywcza

Kochane, na blogu nowa seria :)
W Środowych Poradach Czytelniczek będę zamieszczać nadesłane przez Was "włosowe patenty". Jeśli chciałabyś się podzielić jakimś pomysłem - pisz!
Maile nadsyłaj na adres - zapuszczamy.piekne.wlosy@o2.pl, w tytule napisz koniecznie "Środowe Porady".


Dzisiaj pomysł na maseczkę do włosów od Arashi :)

Składniki:
- Maseczka Biovax (taka jaka wam pasuje)
- 1 rybka keratynowa firmy Gal (niebieska kapsułka)
- kilka kropel gliceryny
- mała łyżeczka jogurtu naturalnego lub miodu (do wyboru do koloru ;) )

Wyjmujemy z szafki małą miseczkę. Dodajemy łyżkę Biovaxu (tyle ile wam pasuje ilościowo), bierzemy rybkę keratynową odcinamy początek rybki i wlewamy płynną zawartość. Następnie dodajemy kilka kropel (tak z 3 lub 4) gliceryny, oraz małą łyżeczkę jogurtu lub miodu . Całość mieszamy i taka maseczka jest od razu gotowa do użycia na włosy. Dla lepszych rezultatów nałożyć czepek na włosy oraz ręcznik i całość trzymać godzinkę .

Działanie:
Dzięki tej maseczce w szybki sposób odżywimy nasze włosy. Składniki zawarte w niebieskiej, keratynowej rybce sprawią, że włosy będą pięknie wygładzone, gliceryna zmiękczy i nawilży pasma a miód je odżywi i nabłyszczy.
Polecam!
[źródło : http://www.uroda.fit.pl/zadbaj-o/wlosy/wakacyjne-maseczki-do-wlosow,441,1,0.html]

Zalety Filtrowanej Wody


Zapewne Tobie także rodzice i dziadkowie powtarzali, że nie wolno pić wody z kranu i należy ją najpierw zagotować. Czy mieli rację? Nie do końca...
Kranówka nie jest wcale gorsza o drogiej wody butelkowanej, ta dostępna w naszych domach ma nawet więcej składników mineralnych niż wody źródlane, a czasem także mineralne.
Woda z wodociągów jest bezpieczna, ale problem mogą stanowić rury, którymi płynie do kranów. Nie wszystkie są regularnie czyszczone bądź wymieniane.
Dlatego, coraz częściej sięgamy po wodę filtrowaną.



ZALETY WODY FILTROWANEJ

Przefiltrowana woda kranowa jest czystsza
Proces filtracji mechanicznej zatrzymuje piasek lub inne drobne zanieczyszczenia (np. rdza), które znalazły się w wodzie kranowej w wyniku transportu wody wodociągiem.

Filtrowana woda kranowa lepiej pachnie i smakuje
Filtry do wody potrafią w niemal 100% zmniejszyć zawarty w niej chlor, który jest przyczyną drażniącego zapachu. Chloru w wodzie z wodociągów zwykle znajdują się śladowe ilości (nie wpływające niekorzystnie na zdrowie), ale za to mocno wpływają na jej smak.
Wykorzystywany w dzbankowych filtrach węgiel aktywowany redukuje z wody wybrane pestycydy oraz zanieczyszczenia organiczne, które negatywnie wpływają na smak, zapach i wygląd wody. Ten sam węgiel aktywowany, ze względu na swoją zdolność adsorpcyjną, jest również wykorzystywany w medycynie. Wiąże substancje znajdujące się w przewodzie pokarmowym, które powodują zatrucie i biegunkę. Są to m.in. toksyny bakteryjne, bakterie, leki i produkty gnilne.

Filtr zmniejsza twardość wody
Dzbankowe filtry do wody zmniejszają twardość wody, odpowiedzialną np. za narastanie kamienia na dnie czajnika. Filtrowana woda nie jest jednak całkowicie demineralizowana, filtr nie usuwa całkowicie wapnia i magnezu, czyli substancji korzystnych dla zdrowia.
Ponieważ filtrowana woda kranowa jest bardziej miękka, przygotowana na jej podstawie kawa i herbata zaparzają się lepiej, a na herbacie nie powstaje oleisty, gorzki osad. Herbata nie ma brzydkiego kożucha a na kubeczku nie powstaje ciemny nalot.

Filtr poprawia walory smakowe wody
Dzięki temu przygotowywane na bazie filtrowanej wody potrawy są smaczniejsze, a dodatkowo warzywa zachowują swoje oryginalne kolory.

Filtrowanie wody nie jest drogie i jest EKO
Taniej jest filtrować wodę kranową wykorzystywaną do napojów i potraw, niż przygotowywać je na bazie wody butelkowanej (woda filtrowana może kosztować nawet 20 groszy za litr).
Poza tym mniej kupionych butelek z wodą oznacza również mniej plastikowych odpadów! Dbałość o środowisko jest kolejnym ważnym argumentem na plus dla filtrów.


Warto zakupić dzbanek z filtrem, jak widzicie wiele przemawia "za" :)
O dzbanku z filtrem pisałam kilka miesięcy temu. Niedawno w moje ręce trafiła karafka do kompletu :) Jest to fajne uzupełnienie do mojego dzbanka :)
Karafka firmy Dafi wykonana jest z wysokiej jakości szkła. Wyposażona w wieczko, pozwala zachować świeżość, chroniąc nasz napój przed przenikaniem niepożądanych zapachów oraz zewnętrznych nieczystości. Smukła i starannie wykonana, z pewnością znajdzie miejsce w nowoczesnej jadalni, będąc dekoracją niejednego stołu. Karafka Dafi jest lekka i dobrze wyprofilowana, przez co wygodnie się jej używa (nawet gdy jest całkiem pełna).

Dabur, Amla Olej do Włosów - recenzja




Od producenta:
Olejek Amla zawiera wyciąg z owoców amla (amalaki - agrestu indyjskiego), sprawia, że włosy stają się sprężyste, zdrowe, błyszczące. Będziesz mieć wrażenie, że włosy są odżywione od środka i mieć poczucie lepszej pielęgnacji. Amla ma świeży, orientalny zapach, jest sekretem pięknych włosów kobiet z Indii.
OLEJEK DABUR AMLA PRZEZNACZONY JEST DLA WŁOSÓW OD CIEMNEGO BLONDU PO CZARNE.

Zastosowanie:
W celu osiągnięcia najlepszych rezultatów wmasuj 1 do 2 łyżeczek olejku w skórę głowy oraz włosy i odczekaj pewien czas (idealnie ok. 1 godziny ale można również pozostawić olejek we włosach na cała noc a głowę umyć rano)
Następnie użyj dobrego szamponu takiego jak na przykład Shikakai . Wmasuj delikatnie szampon we włosy oraz skórę głowy następnie spłucz dokładnie
*Najlepsze rezultaty osiągniesz używając olejek 3 razy w tygodniu

Skład:
Vegetable oil including Amla extract 58%, Mineral oil 40%, Sughandit dravya, Antioxidant-TBHQ, CI 12740, CI 61565, CI 26100


Amla Dabur to jeden z pierwszych indyjskich olei jaki miałam okazję używać. Skusiła mnie dostępność i cena. Skład jednak nie powala. Produkt to w większości ekstrakt z amli i oleju mineralnego, a olej mineralny to nic innego jak parafina. Parafina stosowana na same włosy nie szkodzi, wręcz bardzo dobrze się sprawdza. Natłuszcza, pomaga utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, zapobiega rozdwajaniu końców.
Ale podobnie jak silikony może obciążyć włosy (nadbudowuje się) i trzeba używać silniejszych szamponów, aby ją zmyć. Poza tym nałożona na skórę głowy może wywołać łupież, powstanie wyprysków, czy wzmocnić wypadanie włosów.


Zielony, rzadki płyn, zamknięty jest w plastikowej buteleczce. Niestety, otwór opakowania jest zdecydowanie za duży, brakuje mi dozownika - bardzo często wydostawało się więcej kosmetyku niż planowałam.
Zapach olejku jest bardzo intensywny, słodki i mdły. Jeśli stosowałyście kiedyś indyjskie kosmetyki - wiecie o czym mówię. Da się przyzwyczaić chociaż osobiście go nie lubię. Zwłaszcza, że utrzymuje się na włosach nawet po kilku umyciach :/  Ze znanych mi olejków, ten najbardziej daje "czadu".


Olejek nakładałam na włosy na około dwie godziny, tak 2, 3 razy w tygodniu.
Dzięki parafinie włosy są niesamowicie gładkie i błyszczące już po pierwszym użyciu. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że Amla lekko przyciemniła pasma. Włosy się nie puszą, są dobrze nawilżone i wypada mi ich znacznie mniej. Olej regularnie stosowany pozwala uzyskać piękną taflę zdrowych włosów.
Dodam, że kosmetyk jest bardzo wydajny, a dzięki wodnistej konsystencji bardzo łatwo go nałożyć. Za to strasznie ciężko go zmyć. Wiele razy zdarzało się, że gdzieś ukryło się tłuste pasmo i drażniło mnie cały dzień w pracy... Po sesji z Amlą musiałam myć głowę dwa razy.


Podsumowując - mam mieszane uczucia :) Amla fajnie działa na włosy, ale smrodek mnie trochę odpycha. Nie mam wrażliwego nosa; lubię kadzidlane, słodkie zapachy arabskich kosmetyków. Ale ten olej ma woń nie do zniesienia. Z tego powodu chyba będę sięgać po alternatywy - Sesę, Khadi czy IHT9.

Miałyście może ten produkt? Jakie są Wasze odczucia?
Lubicie olejować? A może wybieracie czyste oleje?
Pozdrawiam!

Środowe Porady Czytelniczek - zapuszczamy włosy!

Kochane, na blogu nowa seria :) 
Środowych Poradach Czytelniczek będę zamieszczać nadesłane przez Was "włosowe patenty". Jeśli chciałabyś się podzielić jakimś pomysłem - pisz! 
Maile nadsyłaj na adres - zapuszczamy.piekne.wlosy@o2.pl, w tytule napisz koniecznie "Środowe Porady"Dziś kilka wpisów z poradami na porost włosów, z konkursu, jaki zorganizowałam jakiś czas temu :)


Aleksandra K - Według mnie najskuteczniejszym sposobem na porost włosów są drożdże. jestem to wstanie potwierdzić swoim przykładem. mnie włosy standardowo rosną niecały cm na miesiąc, a przy kuracji drożdżowej która trwała 3 tygodnie, urosły aż 2 centymetry :) ważne jest też, aby dać włosom po prostu czas. można przez miesiąc chodzić w spiętych włosach i jak po tym czasie już zostaną rozpuszczone to będą wydawały się dłuższe, bo kiedy nie patrzymy na nie codziennie kiedy są rozpuszczone to trochę zapominamy i odzwyczajamy się od wyglądu i długości :)

TulaBacke - Dla mnie najlepiej ze stosowanych ze mnie sposobów okazało się Calcium Pantothenicum, moje włosy dosłownie oszalały po tych tabletkach.

oOmarlen - U mnie najlepiej spisała się kozieradka zewnętrznie + siemię lniane wewnętrznie :) Zaczęło się niewinnie od natychmistowego zatrzymania wypadania włosów, a przy comiesięcznym pomiarze nie mogłam uwierzyć oczom- 3,3cm :) Do tego codziennie wieczorem mój TŻ mówił, że jest głodny, bo pachnę obiadem :D

Ewelina - Obserwując moje włosy od jakiegoś czasu śmiem twierdzić, że najlepiej na porost włosów poskutkowało u mnie odrzucenie radykalnej diety i ograniczenie stresu. Przez te dwa czynniki na własne życzenie pozbawiłam się pięknych włosów a stałam się posiadaczką kilku zwisających pukli. Od roku zaczęłam wszystko od początku stawiając na zdrową, pełnowartościową dietę i racjonalną pielęgnację. Staram się unikać także stresu, który swego czasu również, przygarnął sobie część moich włosów. Ale do rzeczy! Od tego roku widzę ogromną różnicę w tym jak wyglądają moje włosy. Zaczęły odrastać gęstsze i grubsze a także dzięki witaminom ruszyły jak szalone. Pamiętajmy, że włosy są odzwierciedleniem stanu naszego organizmu i to o niego powinniśmy na początku zadbać, aby cieszyć się piękną resztą. ;)

Karolina - W moim przypadku najlepszym produktem na porost włosów okazał się olejek rycynowy:) Od niego rozpoczęłam swoją włosową przygodę. I byłam pozytywnie zaskoczona kiedy w niedługim okresie czasu pojawił się wysyp baby hairs:) Stosowałam go z początku na skalp na noc. Potem w ciągu dnia przed myciem albo jako dodatek do domowych masek. Lubię testować nowe produkty ale na pewno do niego wrócę.

Nivis - Dla mnie najlepszym sposobem na porost włosów jest zdrowa dieta (bogata w witaminę B), wcierka/balsam na łopianowym propolisie babuszki agafii + masaż głowy oraz picie pokrzywy. Nic tak nie przyspiesza mi porostu jak ten zestaw. Moja głowa jest pełna baby hair!

tarxjant - Herbata z mieszanką skrzypu i pokrzywy.

Blood Angel - Dla mnie najlepszym sposobem są wcierki, stosowałam Jantar i miałam po nim dużo babyhair plus oczywiście masaż głowy.

Yellow Raincoat
- Według mnie najskuteczniejszym sposobem na porost włosów jest działanie zarówno od wewnątrz jak i z zewnątrz. Według mnie należy dobrać do siebie odpowiedni suplement: dla niektórych będzie to CP, siemię lniane, skrzyp czy pokrzywa. Takie suplementy nie tylko przyśpieszą porost ale sprawią, że 'nowe' włosy będą silne i zdrowe. Walka o porost z zewnątrz polega na stosowaniu różnego rodzaju masek, wcierek i olejków przyśpieszających porost. Maski drożdżowe, wcierki ziołowe czy alkoholowe i olejki z dodatkiem papryki są moim zdaniem najlepszymi propozycjami na przyśpieszenie porostu :)

Anita B - Zawsze mi się wydawało, że moje włosy nie mają nadmiernej skłonności do wypadania. Okazało się to jednak mitem. Większy stres spowodował, że moja czupryna znacznie się przerzedziła. Ratowanie sytuacji zaczęłam od zaaplikowania sobie suplementów diety typowych dla słabych włosów (Vitapil). Zmieniłam także dietę na bogatszą w ryby, orzechy, siemię lniane, zboża. Sięgnęłam też po sprawdzone, naturalne metody pielęgnacji. Systematycznie przed myciem nakładałam wcierki z soku czarnej rzodkwi z czosnkiem. Zapach straszny, można odczuwać dyskomfort z powodu pieczenia, ale cóż się nie robi dla urody W ruch poszła powszechnie znana maseczka z zaparzonych mlekiem drożdży, żółtka i kilku kropel nafty kosmetycznej. Nosiłam ją na głowie co najmniej raz w tygodniu. Od czasu do czasu płukałam włosy wywarem z tataraku, pokrzywy i skrzypu. Także popijałam herbatkę z tych ziół. Po myciu wcierałam w skórę głowy napar z kozieradki, wzmacnia cebulki, pobudza włosy do wzrostu i ułatwia modelowanie. To ostatnie było dla mnie wyjątkowo miłym bonusem. Teraz mam na głowie mnóstwo "baby hair", czyli znalazłam skuteczną metodę na wypadanie włosów. Tylko dokładnie nie wiem co tak do końca zadziałało Tak czy siak, efekt jest zadowalający, i warto było przeprowadzić tak złożoną kurację :)


Zapraszam do przesyłania włosowych porad na zapuszczamy.piekne.wlosy@o2.pl !!!

Pozdrawiam!

Green Pharmacy, Płyn micelarny 3w1 Owies i Rumianek



Firma Green Pharmacy około 3 miesięcy temu wprowadziła na rynek swoje nowe produkty, płyny micelarne. Swoje płyny micelarne 3w1 w wersji "owies" i "rumianek" otrzymałam w ramach uczestnictwa w Klubie Elfa Pharm. Jako jedna z pierwszych mogłam testować te produkty :) Nie wpłynęło to jednak na moją opinię i recenzję.


Chociaż micele są dwa - recenzja będzie jedna. Nie zauważyłam dużej różnicy pomiędzy płynami  - właściwie skład jest taki sam, poza głównymi składnikami - rumiankiem (Chamomilla Recutita Flower Extract) i owsem (Avena Sativa Kernel Extract). Zapraszam!



Od producenta:
Bezzapachowy. Działa potrójnie: oczyszcza, tonizuje i nawilża. Do codziennej pielęgnacji. Nie wymaga spłukiwania. Forma miceli daje wysoką jakość oczyszczania, zapewnia łagodny demakijaż. Dzięki neutralnemu pH zachowuje równowagę fizjologiczną skóry, nie narusza jej bariery ochronnej. Łagodnie i skutecznie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, szyi i dekoltu, zmywa makijaż oczu i ust. Jest wzbogacony łagodzącym i regenerującym ekstraktem z owsa oraz nawilżającym pantenolem. Specjalny, wielozadaniowy składnik ochronny, uspokaja podrażnienia, daje elastyczność, sprężystość i gładkość skóry, chroni przed utratą wilgoci i pozostawia uczucie komfortu.
Owies: Dla cery delikatnej, wrażliwej, skłonnej do podrażnień, wymagającej regeneracji.Rumianek: Dla wszystkich typów cery, także wrażliwej.
Skład: Aqua, glycerin, sodium cocoamphoacetate, polysorbate-20, maltooligosyl glucoside / hydrogenated starch hydrolysate, propylene glycol, avena sativa kernel extract (owies) / chamomilla recuitta flower extract (rumianek), panthenol, citric acid, tetrasodium edta, dmdm hydantoin, iodopropynyl butylcarbamate.
Cena: 11,99zł / 500ml
Dostępność:sklep.greenpharmacy.pl

Odpowiedni dla osób noszących szkła kontaktowe

Płyn micelarny? Co to?
Jednym z największych odkryć kosmetycznych ostatnich lat są płyny micelarne. To specjalny rodzaj kosmetyku, który do złudzenia przypomina wodę – jest przezroczysty, bezzapachowy i nie zawiera barwników. To jednak tylko pozory – micel jest prawdziwym specjalistą od oczyszczania, zmywania makijażu, tonizowania, nawilżania oraz odświeżania naszej cery. Dobry płyn micelarny z powodzeniem może zastąpić zarówno żel do mycia twarzy, jak i mleczko, płyn do demakijażu oczu, a nawet tonik.
Micele to stabilne cząstki o kulistym kształcie, które pochłaniają brud i zanieczyszczenia do swojego wnętrza. Zbudowane są z substancji, które łączą się zarówno ze związkami tłuszczowymi, jak i wodą, dzięki czemu część odpowiadająca wodzie „trzyma się” płynu, a część powinowata do tłuszczów „łapie” wszelkie zanieczyszczenia na skórze. W ten sposób możemy bardzo dokładnie oczyścić skórę i jednocześnie uniknąć podrażnień.

Moja opinia:
Płyny znajdują się w sporej, półlitrowej butelce. Pojemnik wykonany jest z przezroczystego plastiku, z poręczną i wygodną w użyciu zatyczką. Niestety klips z mojej wersji owsianej już po kilu użyciach pękł w zgięciu.
Mimo swoich rozmiarów butelki są poręczne a dozownik pozwala na wydobycie odpowiedniej ilości płynu. Jeśli jednak uważasz, że dla Ciebie opakowania mogłyby być za duże - możesz wybrać wersję mniejszą 250 ml.
Miceli używałam jako środka do demakijażu i toniku. Świetnie radziły sobie z domywaniem kolorówki i podkładu. Szybko, sprawnie i przyjemnie.
Kosmetyki nie zawierają dodatku parabenów, mydła, sztucznych barwników oraz substancji zapachowych. Zgadzam się z producentem - micele dobrze nawilżają, nie zaobserwowałam suchych skórek, szczypania, ściągnięcia skóry.
Nie zapychają, nie podrażniają, nie uczulają, nie szczypią w oczy i nie wysuszają!

Jedyny minus - w moim przypadku płyny pozostawiały lekko lepką skórę, przez co odczuwałam lekki dyskomfort. Filmy są dobre w telewizji, a nie na skórze!



Cieszę się, że mogłam przetestować te micele! Są naprawdę dobre! Warto im się przyjrzeć bliżej! Polecam!

IHT9 - ajurwedyjska kuracja ziołowa

Dzięki współpracy z firmą helfy miałam okazję przetestować ajurwedyjski olejek przeciw wypadaniu włosów IHT9. Jakie są moje wrażenia? Zapraszam do recenzji :)


Od producenta
Opis:
Specjalna kuracja skomponowana z rzadkich ziół i olejków zalecanych przez Ajurwedę dla powstrzymania wypadania włosów oraz rekonstrukcji zniszczonych włosów. Olejek wnika głęboko w skórę głowy i odżywia cebulki włosa, wspomagając ich wzrost. Zapobiega łysieniu i wypadaniu włosów; zagęszcza je. Ponadto poprawia krążenie krwi i rewitalizuje słabe, pozbawione energii włosy.
Olejek odżywia mieszki włosowe, stymulując wzrost gęstszych, grubszych, zdrowszych włosów. Składa się z oliwy z oliwek i olejów: sojowego, z orzechów włoskich, kokosowego, migdałowego, jojoba i z pestek moreli. Naturalne olejki mają intensywnie właściwości odżywcze, tak aby włosy mogły się wzmocnić i nabrać blasku. IHT 9 jest również wzbogacony o ekstrakty z kozieradki, miodli indyjskiej, bhringraj , amli, bhrami, jatamansi i aloesu, które zapobiegają infekcjom skóry głowy.
Zastosowanie:
Nałożyć na czyste, suche włosy. Rozetrzeć w dłoniach a następnie wetrzeć od skóry głowy aż po końce. Najlepszy efekt daje pozostawienie olejku na włosach na całą noc. Minimalny czas trzymania: 1 godzina przez umyciem.
Skład:
Olive Oil (Olea Europaea), Soya Oil (Glycine Soja), Walnut Oil (Juglans regia), Sesame Oil (Sesamum indicum), Coconut Oil (Cocos nucifera), Bhringraj Ext. (Eclipta alba ), Bhrami Ext. (Bacopa monnieri ), Almond Oil (Prunus amygdalus), Amla / Indian Goose Berry Ext. (Emblica officinalis ), Henna Ext. (Lawsonia Inermis), Jatamansi Ext. (Nardostachys jatamansi), Methi / Fenugreek Seed Ext. (Trigonella foenum graecum), IPM*, Aloe Vera Ext. (Aloe barbadensis), Neem Ext. (Azadirachta indica ), Jojoba Oil (Simmondsia Chinensis), Apricot Kernel Oil (Prunus Armeniaca Kernel Extract).
Cena: 32 zł/200 ml
Dostępność: helfy.pl


Moja opinia:
Opakowanie olejku to plastikowa, dość miękka, buteleczka. Pod nakrętką znajduje się koreczek z zaplombowanym otworem - osobiście wolałam go wyciągnąć i wylewać potrzebną ilość olejku do miseczki.
Butelka nie jest przejrzysta, ale pod światło widać ile produktu w nim jeszcze pozostało. Łatwo utrzymać ją w czystości - etykieta jest foliowa, nie brudzi się ani nie tłuści.
Olejek bez względu na temperaturę otoczenia ma konsystencję płynną, dzięki czemu nie miałam problemów z aplikacją. Zapach natomiast jest dość intensywny, ziołowy i roślinny - typowy dla produktów tego typu, ale mniej kadzidlany niż amla lub sesa.
Produkt jest bardzo wydajny, przy mojej długości włosów to duży plus.



Jak spisał się na włosach?
Skład olejku jest bardzo bogaty - na samym początku znajduje się oliwa z oliwek, olej sojowy, olej orzechowy, sezamowy i kokosowy, dalej ekstrakt bhringraj i brahmi. Doceniły to moje włosy :) Po miesiącu stosowania stały się mocniejsze, lepiej nawilżone, pięknie błyszczały.
Po każdym użyciu olejku były sypkie, niesamowicie miękkie, delikatne w dotyku i dobrze dociążone. Nadmierne wypadanie, z którym mam odwieczny problem, również się zmniejszyło.
Zdecydowanie poprawia kondycję całych włosów, końcówek również!


Na pewno wrócę jeszcze nie raz do tego olejku :) Jeden z lepszych jakie miałam okazję testować! Polecam!


A Wy jakie oleje nakładacie?
Pozdrawiam!




Hanza w Glanach i słodkie lale


Dzisiaj wpis taki troszkę reklamowy, ponieważ chciałam Wam zaprezentować czym zajmuje się moja siostra Hania (koowalska@gmail.com) :)
A moja siostra Hania szyje lale. Są to tzw. tildy. Moja lalka, która przyleciała w paczuszce aż z Edynburga, okazała się pluszową Herrbatką - czyli moim małym klonem.












Tilda - krótka historia
Twórczynią Tild jest norweska artystka Finnanger Tone wychowana w Oslo. Obecnie mieszka na wyspie w fiordzie Oslo z chłopakiem i jej psem. Tone Finnanger zawsze lubiła sztukę i rzemiosło, w tej kwestii od małego dziecka miała wsparcie babci i dziadka. To oni nauczyli ją np. tworzenia różnych rzeczy z papieru.Ukończyła szkołę artystyczną, a pierwszą rzeczą którą zaprojektowała, było logo i menu restauracji wykonane w zamian za jedzenie.
Marzeniem Tone było robienie lalek i dekoracji do filmów animowanych. W rzeczywistości jednak pracowała ona w sklepie z ręcznie robionymi rzeczami (“handmade”). I tak, w otoczeniu tych rzeczy powstał pomysł na tworzenie ubrań dla lalek.
W 1999 roku, gdy Tony miała 25 lat, otworzyła sklep o nazwie “Tilda” i wydała dwie książki jednocześnie: “Tilda Boże Narodzenie” i “Wielkanoc Tilda”. Tony w swoim sklepie prowadzi również warsztaty tworzenia lalek oraz sprzedaje wszystkie niezbędne materiały do ich tworzenia. Od 2013 r. asortyment sklepu rozszerzył się również o zestawy scrapbookingowe, patchwork, itd.
Produkty sygnowane marką Tilda są produkowane i dystrybuowane przez Panduro Hobby i dostępne w większości krajów Europy oraz do innych częściach świata, takich jak USA, Australia czy Chiny.
Tilda jaką najbardziej znamy to lalka aniołek o charakterystycznych oczach w postaci kropek, zaróżowionych policzkach oraz nieproporcjonalnych cienkich i długich nogach oraz ramionach. Tilda posiada w swoich projektach również urocze psy, koty, ślimaki, ptaki (m.in. maskonury, ptaki charakterystyczne dla Islandii) oraz wzory haftu itd.
Ciekawostką są warsztaty prowadzone przez Skype. Nie ma to jak iść z duchem czasu:) Warsztaty prowadzone są w języku angielskim i holenderskim. Po zapisaniu się na warsztaty, uiszczeniu opłaty kursant otrzymuje wszystkie potrzebne tkaniny i wzory.
źródło: KLIK!

Hania szyła od zawsze. Jak byłam mała, dziergała na szydełkach ciuchy dla moich barbie. Czyżby posiadła gen babci krawcowej?

Lalki mojej siostry są wykonane ze szczególną starannością i dbałością o detale. Moja lalka ma kolczyki na uszach (takie jak lubię, długie i proste), kapelusik i zamki w spodniach nogawki. Ręcznie wydziergany golfik też robi wrażenie :)














 









Lalki są szyte na zamówienie, zainteresowanych zapraszam do korespondencji z Hanią na koowalska@gmail.com