Zauroczona efektami laminowania włosów żelatyną i siemieniem lnianym bardzo chciałam wypróbować "gotowca" od firmy Marion. Długo nie mogłam trafić na ten produkt w sklepach, ale w końcu znalazłam! Choć mam go od kilku tygodni, dopiero dziś zdecydowałam się wypróbować - w końcu niedziela ;) Niedziela dla włosów!
Nie wyrażam zgody na kopiowanie i przetwarzanie moich zdjęć oraz umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy i przyzwolenia.
Zapraszam wszystkich do czytania, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Herrbata pisze na wiele tematów, a jej "PORADY HERRBATY" to blog o włosach, zdrowiu i urodzie! Znajdziesz tu wpisy o tym jak dbać o włosy, zdrowo się odżywiać i pielęgnować piękno :) Zapraszam!
Obserwatorzy
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą laminowanie włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą laminowanie włosów. Pokaż wszystkie posty
Laminowanie włosów siemieniem lnianym
Kilka tygodni temu postanowiłam zalaminować włosy :) Padło wtedy na żelatynę, możecie o moich odczuciach poczytać TUTAJ. Efekt spektakularny nie był, dlatego tym razem włosy poddałam laminacji siemieniem lnianym :)
Laminowanie włosów żelatyną
O laminowaniu żelatyną nie raz było głośno w blogosferze, metodę tą zaczęto nawet polecać w gazetach i portalach dla kobiet. Za namową koleżanki Ewy postanowiłam bliżej przyjrzeć się sprawie i poddać się temu zabiegowi.
Laminowaniem nazywamy pokrywanie powierzchni specjalnym materiałem, w celu zabezpieczenia jej np. przed wilgocią czy uszkodzeniami mechanicznymi. Laminuje się m.in. podłogę czy dokumenty... a od niedawna także włosy!
Zabieg laminowania to ratunek dla rozdwajających się i zniszczonych koloryzacją włosów. Tak jak w przypadku laminowania dokumentów, chodzi o stworzenie trwałej osłonki, która zabezpieczy i wygładzi strukturę włosa. Efekt jest natychmiastowy, a uszkodzone łuski zamknięte na całej długości. Kosmyki stają się gładkie, błyszczące i są wyraźnie w lepszej kondycji. Nie plączą się, są sypkie i miękkie w dotyku, można je bez problemu rozczesać.
Profesjonalny zabieg laminowania jest wykonywany w niewielu salonach kosmetycznych, ma na celu wygładzenie włosa i wyprostowanie go. Tzw terapia Keratin Shot odbudowuje włos od wewnątrz, wypełniając ubytki za pomocą nierozpuszczalnych w wodzie białek fibrylarnych wytwarzanych przez keratynocyty. Już po pierwszym zabiegu włosy stają się od 40 do 70 proc. gładsze i prostsze, a efekt utrzymuje się do trzech miesięcy - jednak koszt takiej przyjemności to ok 450 zł.
Dlatego warto przyjrzeć się domowej metodzie laminowania włosów :) Jest tania i prosta - a zabieg można wykonać samemu, oglądając ulubiony serial lub program w telewizji.
Włosy po laminowaniu żelatyną...
Jak laminować?
Jedną łyżkę żelatyny rozpuść w 3 łyżkach gorącej (nie wrzącej) wody, dokładnie wymieszaj do otrzymania jednolitej konsystencji. Odstaw miseczkę z rozpuszczoną żelatyną do ostygnięcia, a w tym czasie umyj włosy :) Żelatyna powinna lekko ostygnąć i zgęstnieć, wtedy dodaj do niej około łyżki odżywki lub oleju i rozprowadź na włosach, dokładnie przeciągając palcami z żelatyną po każdym kosmyku.
Owiń włosy folią lub siateczką "zrywką", następnie opatul ręcznikiem i pozostaw na co najmniej 45 minut. Dokładnie spłucz chłodną wodą.
Ciepło potęguje efekt uzyskany podczas laminowania, dlatego zamiast owijania głowy możesz wysuszyć włosy z rozprowadzoną na nich żelatyną ciepłym strumieniem powietrza z suszarki, a następnie umyć je delikatnym szamponem.
Moje odczucia
Moje włosy są w nienagannej formie, błyszczą się, są gładkie nie puszą się. Nie wymagałam więc cudów, nakładałam żelatynę z czystej ciekawości.
Przygotowałam w miseczce miksturę składającą się z 3 łyżek żelatyny i 9 łyżek gorącej wody. Kiedy zaczęło mi to gęstnieć, dodałam łyżkę odżywki od Green Pharmacy - balsam do włosów suchych i zniszczonych z olejkiem arganowym i granatem. Otrzymaną mieszankę położyłam na włosy, opatuliłam je szczelnie ręcznikiem i odczekałam 45 minut.
W tym czasie żelatyna całkowicie się "ścięła" i włosy były sztywne jak po tonie lakieru :) Spłukałam je obficie zimną wodą, po czym czekałam na wyschnięcie.
Kiedy włosy wyschły zaczęłam im się bliżej przyglądać. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, ale włosy rzeczywiście uległy metamorfozie. Przede wszystkim znacznie się wygładziły, niesforne włoski mniej odstawały, efekt prostownicy bez przegrzewania włosów :) Czułam w dłoni, że stały się takie grubsze, cięższe no i błyszczały nieco mocniej. Niestety nie podobał mi się zapach jaki żelatyna pozostawiła na moich kosmykach. Ani balsam, ani jedwab nie zamaskowały go i pół dnia jeszcze czułam nieprzyjemny zapach pod nosem.
Muszę jeszcze dodać, że następnego dnia umyłam włosy szamponem i kiedy wyschły czułam, że stały się niesamowicie miękkie i gładkie. Ciekawe czy to zasługa żelatyny...
Metoda jest tania i łatwa - dlatego warto spróbować i przekonać się czy ten "zabieg" nam posłuży.
Myślę, że od czasu do czasu będę nakładać żelatynę na włosy, zapewne zimą, kiedy trzeba chronić włos przed bardzo niskimi temperaturami.
Pamiętajcie, że żelatyna to bomba proteinowa, więc można łatwo dopuścić do „przeproteinowania” kosmyków. Włosy mogą stać się suche, napuszone, łamliwe i pozbawione blasku.
Na proteiny dobrze działają emolienty, czyli preparaty nawilżające skórę. Aby zatem uniknąć "przeproteinowania", warto sięgnąć po odżywkę zawierającą olejek, równie dobrym pomysłem jest dodanie do rozpuszczonej żelatyny odrobiny oleju.
Nie przesadzajmy więc z laminowaniem i nakładajmy żelatynę co 3,4 mycie (lub raz w tygodniu).
A czy są wśród Was osoby, które laminowały już włosy? Jak Wam poszło? Jakie macie odczucia?
Zapraszam do pozostawiania w komentarzu linków do postów, gdzie opisywałyście Waszą przygodę z żelatyną. Pozdrawiam!
Laminowaniem nazywamy pokrywanie powierzchni specjalnym materiałem, w celu zabezpieczenia jej np. przed wilgocią czy uszkodzeniami mechanicznymi. Laminuje się m.in. podłogę czy dokumenty... a od niedawna także włosy!
Zabieg laminowania to ratunek dla rozdwajających się i zniszczonych koloryzacją włosów. Tak jak w przypadku laminowania dokumentów, chodzi o stworzenie trwałej osłonki, która zabezpieczy i wygładzi strukturę włosa. Efekt jest natychmiastowy, a uszkodzone łuski zamknięte na całej długości. Kosmyki stają się gładkie, błyszczące i są wyraźnie w lepszej kondycji. Nie plączą się, są sypkie i miękkie w dotyku, można je bez problemu rozczesać.
Profesjonalny zabieg laminowania jest wykonywany w niewielu salonach kosmetycznych, ma na celu wygładzenie włosa i wyprostowanie go. Tzw terapia Keratin Shot odbudowuje włos od wewnątrz, wypełniając ubytki za pomocą nierozpuszczalnych w wodzie białek fibrylarnych wytwarzanych przez keratynocyty. Już po pierwszym zabiegu włosy stają się od 40 do 70 proc. gładsze i prostsze, a efekt utrzymuje się do trzech miesięcy - jednak koszt takiej przyjemności to ok 450 zł.
Dlatego warto przyjrzeć się domowej metodzie laminowania włosów :) Jest tania i prosta - a zabieg można wykonać samemu, oglądając ulubiony serial lub program w telewizji.
Włosy po laminowaniu żelatyną...
- stają się gładsze
- pięknie błyszczą
- stają się miękkie
- przestają się puszyć
- są grubsze, cięższe, „mięsiste” (szczególnie włosy cienkie i delikatne z natury)
- końcówki łatwe do rozczesania, mniej się plączą
Jak laminować?
Jedną łyżkę żelatyny rozpuść w 3 łyżkach gorącej (nie wrzącej) wody, dokładnie wymieszaj do otrzymania jednolitej konsystencji. Odstaw miseczkę z rozpuszczoną żelatyną do ostygnięcia, a w tym czasie umyj włosy :) Żelatyna powinna lekko ostygnąć i zgęstnieć, wtedy dodaj do niej około łyżki odżywki lub oleju i rozprowadź na włosach, dokładnie przeciągając palcami z żelatyną po każdym kosmyku.
Owiń włosy folią lub siateczką "zrywką", następnie opatul ręcznikiem i pozostaw na co najmniej 45 minut. Dokładnie spłucz chłodną wodą.
Ciepło potęguje efekt uzyskany podczas laminowania, dlatego zamiast owijania głowy możesz wysuszyć włosy z rozprowadzoną na nich żelatyną ciepłym strumieniem powietrza z suszarki, a następnie umyć je delikatnym szamponem.
Moje odczucia
Moje włosy są w nienagannej formie, błyszczą się, są gładkie nie puszą się. Nie wymagałam więc cudów, nakładałam żelatynę z czystej ciekawości.
W tym czasie żelatyna całkowicie się "ścięła" i włosy były sztywne jak po tonie lakieru :) Spłukałam je obficie zimną wodą, po czym czekałam na wyschnięcie.
Kiedy włosy wyschły zaczęłam im się bliżej przyglądać. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, ale włosy rzeczywiście uległy metamorfozie. Przede wszystkim znacznie się wygładziły, niesforne włoski mniej odstawały, efekt prostownicy bez przegrzewania włosów :) Czułam w dłoni, że stały się takie grubsze, cięższe no i błyszczały nieco mocniej. Niestety nie podobał mi się zapach jaki żelatyna pozostawiła na moich kosmykach. Ani balsam, ani jedwab nie zamaskowały go i pół dnia jeszcze czułam nieprzyjemny zapach pod nosem.
Muszę jeszcze dodać, że następnego dnia umyłam włosy szamponem i kiedy wyschły czułam, że stały się niesamowicie miękkie i gładkie. Ciekawe czy to zasługa żelatyny...
Metoda jest tania i łatwa - dlatego warto spróbować i przekonać się czy ten "zabieg" nam posłuży.
Myślę, że od czasu do czasu będę nakładać żelatynę na włosy, zapewne zimą, kiedy trzeba chronić włos przed bardzo niskimi temperaturami.
Pamiętajcie, że żelatyna to bomba proteinowa, więc można łatwo dopuścić do „przeproteinowania” kosmyków. Włosy mogą stać się suche, napuszone, łamliwe i pozbawione blasku.
Na proteiny dobrze działają emolienty, czyli preparaty nawilżające skórę. Aby zatem uniknąć "przeproteinowania", warto sięgnąć po odżywkę zawierającą olejek, równie dobrym pomysłem jest dodanie do rozpuszczonej żelatyny odrobiny oleju.
Nie przesadzajmy więc z laminowaniem i nakładajmy żelatynę co 3,4 mycie (lub raz w tygodniu).
A czy są wśród Was osoby, które laminowały już włosy? Jak Wam poszło? Jakie macie odczucia?
Zapraszam do pozostawiania w komentarzu linków do postów, gdzie opisywałyście Waszą przygodę z żelatyną. Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)